Zosia i Alicja - #poznajswójserial // #słowoipoezja: "W tworzeniu kanału najważniejsza jest dla nas autentyczność i brak scenariusza"
fot. zdjęcie nadesłane
Zosia i Alicja, przyjaciółki, które połączył...serial "M jak miłość", który na ekranach telewizyjnych gości od ponad 20 lat. Na YouTube tworzą kanał #słowoipoezja / #poznajswójserial. W filmikach przybliżają aktualne losy bohaterów i zabawnie je komentują.
To, że jesteście przyjaciółkami nie jest Waszym jedynym wspólnym mianownikiem, ponieważ obydwie interesujecie się też poezją i lubicie oglądać seriale, a przede wszystkim "M jak miłość". Prowadzicie kanał na YouTube #poznajswójserial // #słowoipoezja oraz profil na Instagramie pod tą samą nazwą. Skąd pomysł na jego powstanie?
Alicja: Musimy wyprowadzić tutaj z błędu, gdyż wspólnie nie interesujemy się poezją. Zosia pisze wiersze, to fakt, ja natomiast piszę książki i utożsamiam się z kluczowym „słowem“.
Zosia: Na nazwę wpadłyśmy dawno temu, jak bardzo nam się podobały filmy Grupy Filmowej Darwin, szczególnie o Mickiewiczu i Słowackim. Wtedy wpadłyśmy na to, że każda z nas odpowiada jednemu z bohaterów. Ja na przykład, jak Słowacki, chowam się w krzakach i biegam po parkach. Zamiast pisać pierwsze, mówię szeptem „poezja“. No, a ona tworzy, wielką poezję, co tak naprawdę jest prozą o miłości.
Do jakich odbiorców skierowany jest profil #poznajswójserial // #słowoipoezja?
Zosia: Absolutnie do wszystkich. Nie ma odbiorcy modelowego. Od początku założenie było takie, żeby więcej ludzi zaczęło oglądać "M jak miłość". Oczywiście, nikt nam nie płaci, ale pomyślałyśmy, że byłoby miło. Gdy rozmawiałyśmy o serialu ze znajomymi, okazywało się, że mają braki w wiedzy o serialu. Tu się narodził pomysł serii „Poznaj swój serial“, który przybliża losy bohaterów. Teraz kręcimy „Co u nich“, seria streszczająca odcinki na bieżąco, by zawsze wiedzieć, co się dzieje w teraźniejszych odcinkach.
Alicja: Ja od siebie dodam, że na nasz kanał
Słowo I Poezja - kanał YouTube /kliknij/ trafiają odbiorcy w naprawdę różnym wieku. Od mojej mamy, przez rówieśników, po młodszych od nas widzów. Na kanale znajdziecie treści nie tylko o serialu "M jak miłość", bo od zawsze zakładałyśmy, że będziemy zahaczać też o inne tematy np. książki, filmy, nasze życie.
Właśnie. Serial nie jest jedynym tematem poruszanym przez Was w social mediach, ale na pewno wiedzie prym. Dlaczego padło akurat na "M jak miłość"?
Alicja: Bo to było tak... Oglądałam to od kiedy pamiętam, może miałam jakieś przerwy, ale zawsze wracałam. Wiele lat byłam w tym osamotniona, bo moja mama nie przepada za serialami, a nikt inny nie podzielał mojej miłości do polskiego tasiemca. Nie ukrywajmy, nie jest to najambitniejsze kino, ale miło spędza się przy nim czas. No i tak przeżyłam gimnazjum, liceum, a potem trafiłam na studia (dalej oglądając "Emkę")... i poznałam Zosię.
Zosia: To jaki chaos razem tworzymy bardzo szybko zaczęło się rozrastać i zamieszkałyśmy razem. Wtedy nie miałam wyjścia, bo dwa razy w tygodniu leciało "M jak miłość", a telewizor był i jest w moim pokoju – także nawet nie mogłam uciec. Odczuwałam dużą konsternację, bo już dawno pogubiłam się w losach bohaterów, ale gdy Alicja zaczęła uzupełniać moją wiedzę, zaczęłam się nawet dobrze bawić. I tak pewnego dnia nagrałyśmy parę stories na konto Alicji @polecamgoodbook. Odzew był bardzo pozytywny. Z racji tego, że bawi nas to do teraz, uznałyśmy, że potrzebujemy własnego źródła i nie przestaniemy tego robić.
Alicja: No i dlatego właśnie "M jak miłość". Poza tym jesteśmy zżyte z bohaterami i uważamy, że jeśli chodzi o polskie tasiemce, to tylko "M jak miłość" ze wszystkimi absurdami jest w stanie nas wciągnąć i rozbawić.
W filmikach, które umieszczacie, w zabawny sposób komentujecie wydarzenia, które rozgrywają się w rodzinie Mostowiaków i ich przyjaciół. Co jest dla Was w tworzeniu filmów najważniejsze?
Zosia i Alicja: Autentyczność i brak scenariusza!
Zosia: Spontaniczność i prowizorka. Raz próbowałyśmy bardziej poukładać to o czym mówimy i wyszło okropnie. Jeśli planujemy to, co powiedzieć, to odzieramy to z całego komizmu. Mam wrażenie, że w naszych filmach panuje taka aura, jakby dwie przekupki na targu opowiadały plotki ze wsi. No, nie da się ukryć, że skrajnie profesjonalne to nie jest, ale nie można nas zamknąć w ramach. Nawet na uczelni.
Alicja: Dobrze mówisz. Nasze filmy są inne – ale dla nas najważniejsze jest też to, że bawią. Reakcje widzów na żywo są konkretne i to własnie śmiech jest głównym motorem. Myślę, że dlatego lubią do nas wracać. Bo nie będziemy ukrywać – nie wszyscy nasi widzowie oglądają "M jak miłość", ale za to lubią oglądać to, o czym mówimy. Wciąga ich fabuła serialu wypacana przez nas. Darzymy ten serial dużą sympatią i sentymentem. Mamy nadzieję, że widać to w naszych filmach.
Skupiacie się na tworzeniu filmów dotyczących bieżących wydarzeń i odcinków, a czy nie myślałyście również o zmontowaniu materiału na temat pierwszych odcinków? Może czas na taki cykl?
Zosia: Był taki pomysł, żeby reagować na kilka losowych odcinów z zamierzchłych czasów, ale wtedy nie wiedziałyśmy, z której strony się za to zabrać. Poza tym wydaje nam się, że widzów bardziej interesują teraźniejsze losy i to ich zachęca do obejrzenia serialu. Dlatego historię z przeszłości przybliżamy w serii „Poznaj swój serial“.
Macie przede wszystkim stałych odbiorców, czy stopniowo udaje Wam się docierać do nowych osób?
Alicja: Mamy stałych, ale zauważamy progres. Bardzo cieszy nas, że grono naszych widzów się poszerza, ale ci pierwsi dalej z nami są. Zwłaszcza na Instagramie, na stories to widać.
Zosia: Każda subskrypcja to radość. Ale serio, duże osiągnięcie jak na nas. Cieszymy się, widząc większą liczbę, choć przy ogromnych kanałach to niewiele.
Serial "M jak miłość" króluje na ekranach telewizorów już ponad 20 lat. W czym Waszym odczuciu zawarty jest fenomen tej bezsprzecznie kultowej produkcji?
Zosia: No bo to jest tak... Każdy odnajduje swoją magię w tym. Można lubić jednego bohatera, dziesięciu albo żadnego, ale i tak da się przy tym bawić. W jednym odcinku dialogi są tak źle ułożone, że nie rozumiesz, co mówią, a w innym aktorzy grają naprawdę dobrze, ratując scenariusz i bijesz brawo do telewizora.
Alicja: Jest coś w tej rodzinie Mostowiaków, z którą wszyscy się znają lub dopiero co się poznają. Czasem problemy są bardzo aktualne i realne, a czasem mam ochotę przytulić Marcina i powiedzieć, że mi go szkoda, bo temu facetowi dowalili już wszystkim.
Zosia: No niby tak. Ale mnie osobiście dramy bardzo radują. Im większe opały, tym większa zabawa.
Jakie są Wasze ulubione wątki w obecnym sezonie?
Alicja i Zosia: ŁUKASZ. ANDRZEJ I MAGDA. Oraz drama, która czeka Marcina i Izę. W tej Warszawie to się dzieje.
Alicja: Ale w sumie... Czemu uwielbiamy wątek Łukasza?
Zosia: Bo ten człowiek nie ma granic. Nie ma poziomu dna, na którym się zatrzyma. On będzie trzy razy przedstawiał tę samą dziewczynę matce. Jemu matka jego dziecka powie, że wyjeżdża. Czy on się załamie? Nie. On zaciągnie swoją obecną dziewczynę do łóżka, a potem przedstawi matce, gdy ta im przeszkodzi. To jest człowiek, który otwiera i zamyka rozdziały. Poza tym grało go już trzech aktorów (Franciszek Przybylski, Adrian Żuchewicz, obecnie Jakub Józefowicz, przyp. red.), a to o czymś świadczy. Człowiek o wielu twarzach.
Alicja: No właśnie. Racja. A co do Magdy i Andrzeja – niech u nich nie będzie piekła, bo są cudowni. Ratują odcinki humorem i chemią, która między nimi jest. Wierzymy im.
Bez których bohaterów nie wyobrażacie sobie serialu?
Zosia: Andrzej, Marcin, Łukasz, Barbara Mostowiak, seniorka.
Alicja: Jak wyżej. No i Kamil, bo bez Kamila nie ma dram.
Na kanale umieszczacie również filmiki z cyklu "After: film vs książka". Najpierw czytacie, czy najpierw oglądacie? (Śmiech.)
Alicja: No, to teraz chwila prawdy.
Zosia: O nie...
Alicja: Ja czytam, potem oglądam.
Zosia: Najczęściej ja już wszystko wiem o tej książce, bo Alicja mi powiedziała. Wtedy wychodzi film i na niego idziemy. A potem na śmiesznie bierzemy się za czytanie tej książki, ale na głos.
Planujecie kolejne odcinki powyższego cyklu? Który film będziecie omawiać?
Alicja: W naszym odczuciu ten cykl nie cieszy się za dużym zainteresowaniem, ale ilość pracy przy takim filmie jest spora. Na razie nie planujemy. Może kiedyś wyjdzie AFTER 3 i wtedy nagramy takie porównanie, o ile kogoś to będzie dalej interesować.
Kilka dni temu na kanale pojawiło się Wasze TOP 5 komedii: polskich i romantycznych. Według jakiego klucza wybierałyście filmy, które pojawiły się w rankingu?
Zosia: Według klucza naszych upodobań. Jeśli coś nas bawi i nie żenuje do tego stopnia, że po film możemy sięgać codziennie, to znalazł się on w rankingu.
Alicja: No, ja nie wspomnę, ile razy widziałam z Zosią „Planetę singli“. To był film zeszłego roku, teraz, od kilku miesięcy w DVD siedzi „Podatek od miłości“ i nie chce wyjść. Niestety, nie mogłyśmy dać „Ogniem i Mieczem“...a może to będzie kontynuacja cyklu "After: film vs.książka"?
W marcu 2020 roku świat z dnia na dzień się zatrzymał. Wszystko spowodowane jest pandemią koronawirusa. Jak sobie radziłyście? Jakie są Wasze sposoby na spędzanie wolnego czasu? Może oglądałyście "M jak miłość" od początku? (Śmiech.)
Zosia: (Śmiech.) Ciaglę grałyśmy wtedy w Simsy, było podejście do „Plotkary“ (w moim przypadku nieudane), mnie uratowało odkrycie, że lubię czytać. Alicja stała się moim dillerem książkowym, wszystko, co mi dała do ręki – czytałam.
Alicja: „To nie tak. Nie jestem i nigdy nie byłem dillerem“ – (Łukasz z "M jak miłość") Mnie uratowało pisanie książek, nawet napisałam całą, a potem drugą.
Zosia: To geniusz.
Alicja: Nie będę mówić, że się rumienię.
Zosia: Przestań, nie ty powiedziałaś, że jesteś geniuszem. Ja powiedziałam.
fot. zdjęcie nadesłane
Pewnie tak, jak wszyscy, w takich chwilach nadrabiacie zaległości filmowe i czytelnicze. Jak to jest u Was z filmami i książkami? Lubicie wracać do sprawdzonych tytułów, czy odkrywać nowe?
Zosia: To i to. Jak już mówiłam, żyję z dillerem, który wciąż dostaje nowe książki, więc jak coś jej się spodoba, to je odziedziczam na chwilę. Jednak jest coś w ciągłym odtwarzaniu tych samych filmów, a nawet niektórych seriali.
Alicja: Jeśli chodzi o książki, przeważnie tylko odkrywam nowości. Mam jedną, którą czytałam pięć razy i polecam ją wszystkim: „Cień wiatru“ Carlosa Ruiza Zafona. Ja wolę oglądać to, co już znam, niż szukać czegoś nowego. Jednak nie bronię się przed tym.
Jaki film zachwycił Was ostatnio, a która książka sprawiła, że przeczytałyście ją jednym tchem?
Alicja: Moim sekretem jest wiara, że Titanic nie rozbije się o górę lodową i tym sposobem zawsze zachwycam się historią Jacka i Rose. Jeśli chodzi o książkę, to ostatnio zachwyciłam się romansem z wątkiem kryminalnym „Sentymentalna bzdura“.
Zosia: Ostatnio moim ulubionym filmem jest „Ogniem i mieczem“.
Alicja: Zosia! Bohun..
Zosia: Dziękuję...
Alicja: Dla takiej podzięki w ogień bym wskoczyła.
Zosia: W ogień? Dobra, wiem, jeszcze wczoraj byś nie wierzyła. Jakże ja dziś uwierzyć mogę? Wracając, nie iałam pojęcia, że ten film jest taki dobry, a Sienkiewicz to geniusz. Niestety, większy niż ty...(kieruje wzrok ku Alicji). Jeśli chodzi o książkę, to „Park Avenue“ Vi Keeland był niczego sobie, też mnie zaskoczył, co najwyraźniej równa się temu, co mi się podoba.
Mówi się, że takie zwolnienie tempa jest czasami potrzebne każdemu z nas. Uważacie, że obecna sytuacja może zmienić społeczeństwo na lepsze i spowodować, że ludzie będą patrzeć na życie z większym dystansem i bardziej przychylnie?
Zosia: Chciałabym, żeby tak było. Na początku pandemii żyłam tą nadzieją, ale teraz zaczynam się martwić o to, że ludzie nie będą dla siebie życzliwsi, że będzie gorzej. Sama łapię się na tym, że jestem bardziej poddenerwowana wśród ludzi, niż przed całym zajściem. Myślę, że na tę chwilę najważniejsze jest nie tracić wiary w to, że gdy wszystko już wróci do normy, będziemy pamiętać, jak każdy, kogo spotkamy uczestniczył w tym wydarzeniu. Trzeba być dobrym dla ludzi, mimo wszystko.
Alicja: Nic nie będzie takie, jak było I wszyscy wiemy, że pandemia odcisnęła na nas piętno. Podeszliśmy z dystansem do siebie i do innych ludzi. To bardzo trudne i boję się, jak będzie wyglądał powrót. Co z zaufaniem do innych? Jednak ten okres sprawił też, że skupiłam się na sobie i w końcu siebie dostrzegam. Rok 2020 miał swoje wady, ale bywały też zalety.
Czego nauczył Was ten trudny czas?
Zosia: Każda przyjemność i ucieczka jest ważna. I na każdą ucieczkę, która jest możliwa, trzeba sobie pozwolić, bo konsekwencje mogą być przykre. Zdałam sobie sprawę, że przede wszystkim trzeba zaopiekować się sobą, obdarzyć się zrozumieniem tak, jak byśmy to zrobili w przypadku drugiej osoby. To wzbogaca nasze relacje z innymi i doświadczenia, które zbieramy. Starałam się na tym skupiać siedząc w domu. (Śmiech.)
Alicja: Mnie nauczył lubić siebie. Te wartości, które wymieniła Zosia są bardzo istotne w moim życiu I staram się je praktykować.
Jakie są Wasze najbliższe plany związane z działalnością #poznajswójserial // #słowoipoezja?
Alicja: Chciałybyśmy rozwinąć kanał I trafić do jeszcze większej liczby odbiorców. Nie będziemy rezygnować z “M jak miłość”, to jest rdzeń naszej działanośći. Mamy nadzieję, że w tym roku uda się wyjść z kamerą z domu.
Zosia: Ja liczę na to, że wpadniemy na wiele genialnych pomysłów, które przypadną do gustu naszym widzom, a nam wprowadzanie ich w życie da dużo frajdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz