sobota, 21 sierpnia 2021

Pola Błasik: "Z trudnych sytuacji staram się wychodzić obronną ręką. Zawsze szukam pozytywów."

 Pola Błasik: "Z trudnych sytuacji staram się wychodzić obronną ręką.  Zawsze szukam pozytywów."
































fot. Weronika Kosińska

Z Polą Błasik miałam przyjemność spotkać się na festiwalu "Kino na granicy". Rozmawiałyśmy o filmie "Erotica 2022", o filmie "Polot", ale też o serialu "Zakochani po uszy" i fotografii analogowej. 

"Kino na granicy" jest jednym z pierwszych festiwali organizowanych po pandemii. Jak wraca się na takie imprezy po tak długim czasie?

Jestem gościem ,,Kina na granicy”po raz pierwszy więc to dla mnie naprawdę wyjątkowy czas. Jestem podekscytowana i szczęśliwa. Nie bez powodu wszyscy mówią o tym festiwalu jako o jednym z najprzyjemniejszych. Rzeczywiście, panuje tutaj ciepła i rodzinna atmosfera. Wspaniale się wraca do ludzi, do kina, do spotkań i rozmów. Nie ukrywam, że tłumy ludzi mogą powodować dyskomfort. Znajomi mówią o przebodźcowaniu, poczuciu osaczenia. To zrozumiałe. Ostatnie dwa lata oddaliły nas od siebie, ludzie stali się ostrożni, czujni. 

Jaki jest Twój stosunek do tego typu imprez?

Zawsze jestem otwarta na rozmowy. Cieszę się na spotkania z artystami, twórcami, pasjonatami kina. Wszyscy jesteśmy tu z miłości do sztuki. Czuję się jak w domu. To wielkie szczęście, że takie imprezy powstają.

„Kino na granicy“ jest jednym z najbardziej znanych w Polsce przeglądów filmowych. W jaki sposób Ty dowiedziałaś się o nim?

"Kino na granicy" śledziłam od wielu lat. Zawsze chciałam być jego częścią i oto jestem :-) Do tegorocznej edycji zaprosił mnie dyrektor, Łukasz Maciejewski. Wspaniały człowiek. Jestem zaszczycona i cieszę się, że filmy, w których zagrałam, będą tu wyświetlane. Zapraszam na seanse!

KNG łączy miłośników polskiego, czeskiego i słowackiego kina. Z czym Tobie kojarzą się Czechy?

Z wycieczkami rodzinnymi, ukochaną bajką- Krecikiem, z knedliczkami, czekoladą Studentská. (Śmiech.)

Film "Erotica 2022" finalnie nie został tu wyświetlony, ale można zobaczyć go na Netfliksie. To pięć nowel o kobietach w dystopijnej przyszłości - świecie seksu, obowiązku, emocjonalnej represji i patriarchalnej dominacji. Ty pojawiasz się w piątej noweli, która nosi tytuł "Nocna zmiana". Mam wrażenie, że ten film ma za zadanie przełamywać pewne tematy TABU. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

W ,,Nocnej zmianie” mówimy o zemście, gniewie, karze za wyrządzone krzywdy. Kobiety walczą, bronią się, wymierzają sprawiedliwość. Ofiary wchodzą w rolę kata. Gram jedną z dmuchanych lalek, które ożywają w magiczny sposób i postanawiają „zrobić porządek”. „Erotica 2022” nie jest wygodnym kinem. Nakłania do myślenia, refleksji, wzbudza kontrowersje, przypiera do muru i zmusza do zadawania sobie pytań. Każda z kobiet tworzących ten film, odważnie i konsekwentnie przełamuje granice mówienia o tematach tabu. Jestem dumna, że jestem częścią tego projektu.

Jak wspominasz pracę nad nowelą "Nocna zmiana"? 

Jak zawsze u Olgi Chajdas, wszystko odbywało się w bardzo przyjemnej, pełnej szacunku atmosferze. Jest reżyserką, której ufa się bezgranicznie. Wszystkie piony ( reżyserski, operatorski, aktorski, charakteryzacji i kostiumów itd.) dawały z siebie wszystko. Czuliśmy, że gramy do jednej bramki. Profesjonalizm i pasja. To pamiętam najwyraźniej. Pracowaliśmy w trudnych warunkach, bo zdjęcia nocne realizowane były na przełomie jesieni i zimy, a jednak nie pamiętam by ktokolwiek narzekał. Kiedy ufasz, myślisz o pomaganiu i wsparciu, nie o utrudnianiu. I oczywiście poznanie Małgosi Beli, która wcieliła się w główną rolę! Kobieta pełna klasy i mądrości. 

W repertuarze festiwalowym pojawił się film "Polot". Opowiada o chłopaku, który dorabia sobie w firmie ojca, prowadzi swój własny start-up.  Gdy ojciec, instruktor lotnictwa, ginie w wypadku, Karol musi zmienić swoje życie. Do jakich odbiorców skierowany jest ten film?

Temat miłości, pasji, pragnienia wolności, spełnienia marzeń, podążania za intuicją,  jest bardzo uniwersalny. Myślę jednak, że „Polot” znajdzie swoich fanów wśród młodzieży. Młodzi buntownicy, którzy chcą zdobyć świat, bez względu na konsekwencje, znajdą w filmie co najmniej motywację do działania.

"Erotica 2022", "Polot" oraz "Prime Time" dostępne są na Netflixie. Czy często korzystasz z tejże platformy? 

 Jeśli czas na to pozwala, korzystam z niemałą przyjemnością :-)

Jak już coś  oglądasz, to włącza Ci się funkcja aktorka? (Śmiech.) Zastanawiasz się wtedy, jakbyś zagrała daną scenę?

Oczywiście. Taki urok mojego zawodu :-) Nierzadko myślę jakbym zagrała, szczególnie jeśli brałam udział w castingach do danej produkcji. Wówczas pojawia się nawet kłucie w sercu, bo takie konfrontacje nie są łatwe. Inaczej z produkcjami zagranicznymi, o których marzę. Oglądając małe dzieła sztuki, wyobrażam sobie co by było, gdyby… :-)






























fot. Weronika Kosińska

Zdarza Ci się oglądać produkcje ze  swoim udziałem, czy wyznajesz raczej zasadę, którą kieruje się np. Wojciech Zieliński, że nie chcesz tracić czasu na rzeczy, które się zna?

Nie zawsze mam na to przestrzeń, ale staram się oglądać produkcje, których byłam częścią. Kiedy je oglądam, uczę się. Zastanawiam się, co mogłabym zrobić inaczej, lepiej, jak zmieniło się moje myślenie na tematy, o których wtedy mówiłam. Konfrontuję się z tym po czasie i często mam z siebie ubaw. Uczę się dystansu.

Padł już ostatni klaps na planie serialu "Zakochanych po uszy". Trudno się rozstać, prawda?

Prawda ! Nad serialem pracowaliśmy stosunkowo długo. Zżyliśmy się ze sobą, zakochaliśmy się w sobie po uszy(śmiech). Ludzie tworzący „Zakochanych” byli niesamowici, otwarci i pełni energii. Wspaniały pion reżyserski pełen otwartych pomysłów oraz różnorodni i barwni aktorzy. To niezapomniane dwa lata mojego życia. Z miejsc, do których ma się sentyment, odchodzi się najtrudniej. Chciałoby się już zawsze spotykać takich ludzi w pracy. Nikt jednak nie powiedział, że się to nie powtórzy!

Co łączy Cię z Sonią, twoją serialową bohaterką?

Z Sonią łączy mnie walka o siebie, o marzenia, o zasady i przede wszystkim o rodzinę, która jest najwyższym priorytetem i dobrem. To konkretna, silna, ale też bardzo wrażliwa, ciepła i optymistyczna postać. W życiu prywatnym jestem podobna. Z trudnych sytuacji staram się wychodzić obronną ręką i zawsze szukam pozytywów. Nawet jeśli nie są widoczne na pierwszy rzut oka. 

Swoim zawodowym życiem dzielisz się na swoim oficjalnym profilu na Instagramie, ale prowadzisz też profil @bliskiekadry, gdzie dzielisz się fotografiami - tu cytat: "bliskich dla siebie dusz". Zachowujesz dla siebie tych, z którymi masz przyjemność pracować. Czy powstanie profilu fotograficznego było jakoby konsekwencją pandemii?

Nie, fotografuję od wielu lat. Z początku były to po prostu analogowe portrety, które zachowywałam dla siebie, na pamiątkę. Z czasem, bliscy namówili mnie, abym otworzyła się na pokazanie ich światu. Postanowiłam stworzyć profil i dzielić się fotografiami. Miły jest fakt, że obserwuje go spora część reżyserów castingu i mam poczucie, że mogę w jakiś sposób pomóc kolegom i koleżankom w promocji ich wizerunku (oczywiście za ich pozwoleniem). Przy okazji bawię się świetnie. To moja wielka pasja i niegasnącą radość.

Jakie emocje próbujesz zatrzymać na swoich fotografiach?

Próbuję zachować ich najprawdziwsze emocje. Nie te zagrane, wykreowane. Robię zdjęcie w momencie, kiedy nie są „gotowi”, żeby założyć jakąkolwiek maskę, kiedy nie zdążyli jeszcze wymyślić jak chcieliby być widziani, kiedy po prostu są. Nierzadko zdąża się, że fotografowani ludzie nie godzą się na publikację. Usłyszałam niejednokrotnie: „Zachowaj to dla siebie. Nie chce aby ktoś poznał mnie aż tak”. Niektórzy wracają po miesiącach pisząc:,, Teraz jestem gotowa/gotowy. Publikuj”.

Czy w czasie pandemii dużo fotografowałaś?

Brak spotkań= brak portretów.  Stęskniłam się za tym bardzo!

































fot. Weronika Kosińska

Jak zniosłaś izolację? Czego nauczył Cię ten trudny czas?

Miałam to szczęście, że pracowałam. Pozwoliło mi to nie wpadać w panikę związaną z brakiem dochodów. Poza pracą miałam też dużo czasu wolnego. Pierwszy raz od wielu lat mogłam się zatrzymać w tym szalonym biegu i pomyśleć: dokąd biegnę? za czym? za kim? i czy aby na pewno za głosem serca? Czas izolacji przyniósł więc wiele świadomych i przemyślanych decyzji życiowych. Pandemia otworzyła oczy na wiele spraw. A czego nauczył mnie ten czas? Że pracuję, by żyć, a nie żyję, by pracować. 

Co będzie pierwszą rzeczą, która zrobisz, kiedy świat na dobre wróci już do normy? A może już zrobiłaś coś, za czym tęskniłaś w ostatnich miesiącach?

Chyba najbardziej tęskniłam za podróżowaniem. Mimo obostrzeń, wyjazdy są już możliwe. Udało mi się więc uciec na chwilę do ukochanych Włoch, z czego ogromnie się cieszę. Naładowałam akumulatory, spotkałam niezwykłych ludzi i otworzyłam głowę na nowe.

Najbliższe plany.

Najbliższe plany, to odpoczynek, czytanie i pisanie. Cieszę się z tej chwili oddechu. Jestem gotowa na nowe wyzwania zawodowe. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz