Amelia Kaczmarczyk: "Śpiew towarzyszy mi codziennie i wszędzie – daje poczucie wolności i pewności siebie"
fot. zdjęcie nadesłane
Amelia z muzyką i aktorstwem związana jest od najmłodszych lat. Pierwsze kroki na scenie tearalnej stawiała pod okiem Duetu JaHa - Hanny Kochańskiej i Jacka Zawady u których w spektaklu "Czerwony Kapturek w wielkim mieście" wcielała się w rolę tytułową.
W listopadzie 2021 wydała singla "Warto marzyć", który doczekał się także teledysku.
Masz dopiero 15 lat, a od kilku lat poświęcasz się aktorstwu i muzyce. Pamiętam ten czas, kiedy grałaś w "Czerwonym Kapturku" w Teatrze Kamienica. Jak wspominasz współpracę z Hanią Kochańską i Jackiem Zawadą?
Pan Jacek i Pani Hania – jak sami to sami o sobie mówią - są moimi scenicznymi rodzicami. Byliśmy w Teatrze Kamienica jedną wielką rodziną. Jako dziesięciolatka szukałam wzorców do naśladowania – a ta para aktorów dawała mi poczucie, że to co robię jest dobře. Doceniali moje starania i dali poczucie pewności siebie. Do dnia dzisiejszego mamy kontakt – i zawsze jest bardzo wesoło.
Można tak stwierdzić, że to oni odkryli Twój aktorski potencjał?
Nie zapominajmy o Teatrze Studio Buffo, gdzie pierwszy raz stanęłam na scenie. To tam, w roli Wendy mogli mnie oglądać widzowie. Więc mogę powiedzieć, że to Pan Janusz Józefowicz dał mi jako pierwszy szansę na aktorską przygodę, co nie zmienia faktu, że w Teatrze Kaminica pod skrzydłami Duetu JaHa rozwinęłam swoje aktorskie skrzydła.
Czy w chwili obecnej zdarza Ci się jeszcze występować w Teatrze?
Zawodowo - niestety nie. Z roli Wendy oraz Czerwonego Kapturka wyrosłam – czas za szybko gna do przodu i było to nieuniknione.
Ze sceną nie potrafiłam się rozstać, więc uczęszczam na zajęcia do Teatralnej Akademii Musicalu, co daje mi możliwość występowania na scenie Teatru Roma. To scena i Teatr w którym chciałabym kiedyś pracować – może się uda :)
Gdyby nastała taka konieczność, łatwiej byłoby Ci zrezygnować z aktorstwa, niż z muzyki, prawda?
Czy ja wiem? :) Byłby to na pewno trudny czas i ciężka decyzja. Muzyka jest ze mną od najmłodszych lat i to dzięki niej trafiłam na deski musicalowego teatru. Śpiew towarzyszy mi codziennie i wszędzie – daje poczucie wolności i pewności siebie. Poza tym w śpiewie mogę pokazać to co czuję, jaki mam nastrój, o czym myślę czy co mnie trapi… Do tego potrzebny mi jedynie mikrofon i małe domowe studio. Żeby wyrazić coś aktorsko – trzeba gdzieś się zaczepić do pracy – co już w moim wieku nie jest takie łatwe.
fot. zdjęcie nadesłane
30 listopada wydałaś swojego singla "Warto marzyć". Jak zdradzasz, piosenka jest o niedoścignionym marzeniu bycia częścią życia swojego idola. Ma swojego adresata, czy potraktowałaś ją ogólnie?
Tak – piosenka „Warto marzyć“ która jest dostępna na wszystkich portalach streamingowych była i jest spełnieniem moich marzeń :) Zawsze chciałam mieć coś swojego, coś w czym będą mogła pokazać cząstkę swojego świata.
A wracając do Pani pytania - potraktowałam ją ogólnnie – nie kierowałam swoich myśli do konkretnej osoby. Chociaż, jak tak pomyśleć, to każdy ma swojego idola, szuka jakiś wzorców – czasami niedościgniotych – i o tym właśnie jest ta piosenka. Więc założenie było ogólne, ale mimowolnie piosenka kieruje się sama do jakieś naszego idola.
Kto jest Twoim idolem? Kto jest Twoim artystycznym autorytetem, wzorem do naśladowania?
Jak każda „typowa“ nastolatka lubię jazz i tam odnajduję swoich idoli. Aretha Franklin, Etta James, Frank Sinatra to muzycy których cenię i których piosenki, mówiąc w żargonie muzycznym mi leżą. Ale żeby nie być całkowicie „typową“ nastolatką lubię posłuchać współczesnych artystów tj Ralph Kamiński czy Adele. Oni nadają czasami takiej świeżości w pdbiorze i coś tam podpowiadają, jak zaśpiewać żeby emocje pokazały więcej niż słowa.
Czyimi fanami są Twoi rówieśnicy? Wspierają Cię w Twoich artystycznych przedsięwzięciach?
Obecnie jestem w klasie 1 LO gdzie króluje POP i muzyka z pierwszych miejsc list przebojów, więc zazwyczaj rówieśnicy nie słuchają tego czego ja. Mój singiel teżnie jest w ih klimacie, ale informacje zwrotne jakie otrzymuje należą raczej do tych bardziej miłych niż niemiłych :) Co mnie oczywiście bardzo cieszy i napawa optymizmem.
Na przekazaniu jakich emocji słuchaczom za pośrednictwem tekstu się skupiałaś?
Skąd pomysł na taką realizację teledysku? Mam wrażenie, że pokazujesz w nim miejsca, w których dobrze się czujesz, czy to prawda?
Tak, to prawda. Nagrywając teledysk staraliśmy się pokazać miejsca w których czuję się bezpiecznie i moge pobyć sama ze sobą. Dużym wsparciem okazała się być moja siostra, która co chwile podawała nam różne pomysły i znajdywała miejsca do fajnych ujęć. Nie mogę zapomnieć również o mojej nauczycielce Marcelinie Woźniej, która przez cały czas towarzyszyła mi w tworzeniu teledysku jak i przy nagrywaniu całej piosenki. Wszyscy znajdujący się na planie podrzucali wiele propozycji. Bez nich na pewno nie dałabym rady. Tomasz Glinka – autor tekstu oraz muzyki – czuwał nad wszystkim i zwracał uwagę na najdrobniejsze szczegóły, które dla nas wydawały się mało istotne, co z upływem czasu okazywało się być ważne i trafnie zauważone.
Planujesz realizację kolejnych utwrów?
Planować można wiele, ale wiadomo, że to kosztuje – i co się okazało – wcale nie mało. No ale warto marzyć, wieć ja tez marzę o kolejnych piosenkach i klipach. Byłoby pięknie… chciałabym usiąść i wiele swoich myśli przekazać na papier a następnie ubrac w muzykę – mam nadzieję, że z czasem uda mi się coś jeszcze światu pokazać.
O czym marzysz w ten szczególny czas?
Marzę o tym, aby wszystkie plany i zamierzenia jakie sobie założyłam się ziściły. Aktualnie biorę udział w castingu do kultowego spektaklu i mam nadzieję, ze to będzie początek kolejnej teatralnej przygody. Trzymajcie kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz