Czadoman o swoich największych przebojach i udziale w hitowych programach Polsatu [WYWIAD]
fot. Czadoman / Facebook
Paweł Dudek, który stworzył postać Czadomana, był gwiazdą pierwszej odsłony Traktor Power w Hażlachu. Wróciliśmy wspomnieniami do dwóch hitowych programów Polsatu, których był uczestnikiem. Opowiedział mi też pewną wzruszającą historię, której bohaterką była jego fanka...
Przygotowując się do naszego wywiadu, przeczytałam coś, co bardzo mnie wzruszyło. Był taki moment, w którym Twoja muzyka, którą tworzysz pod pseudonimem Czadoman, przyczyniła się do wybudzenia się ze śpiączki jednej z Twoich fanek.
Byłem kiedyś gościem w pewnym programie i pani reżyser powiedziała mi, że córka jej koleżanki, która słuchała mojej muzyki i piosenki „Ruda tańczy jak szalona", zapadła w śpiączkę. Jej mama przyniosła radio, włączyła jej moje utwory i akurat przy tym numerze ta dziewczynka się obudziła. Nie wiem, czy to przypadek, czy te dźwięki stymulowały w jakiś sposób jej mózg, ale to nie jest istotne. Trzeba dziękować Bogu, że się wybudziła. Kiedy wysłuchałem tej historii, oboje mieliśmy łzy w oczach.
Zanim zacząłeś tworzyć jako Czadoman, byłeś frontmanem jednego z zespołów rockowych. To jednak nie przeszkodziło Ci w tym, by być, jak to ująłeś w jednym z wywiadów - superbphaterem polskiej sceny disco.
Tak, to prawda (Śmiech).
Jak to jest z tą muzyką disco i disco-polo? Są tacy, którzy mówią, że jej nie słuchają, a jak przyjdzie co do czego, to i tak wszyscy ją znają.
Stworzyłem postać Czadomana i utwory, które mają bawić i cieszyć. Chcę dzielić się z ludźmi nie tylko tym, co robię, ale też radością. To mi wychodzi.
Oczywiście, nie jest tak, że od rana do wieczora jestem uśmiechnięty i radosny, ale nawet, jeśli przychodzą depresyjne momenty, nie wolno mi dzielić się nimi z ludźmi. Nie mogę zarażać tymi negatywnymi emocjami. Cieszę się, że mogę przekazywać te pozytywne.
Wiadomo, że to, co robię osadzone jest w takim krzywym zwierciadle. Nie wszystko jest na poważnie. Życie potrafi być czarno-białe, miejmy więc swoje kredki i kolorujmy je na tyle, ile się da. Tak po prostu. Taką właśnie postacią jest Czadoman, którego sobie wymyśliłem i wszystkie utwory, które napisałem.
Gdybyś miał wyznaczyć utwór, który jest najbardziej wyczekiwany na koncertach, na który mogłoby paść?
„Ruda" najczęściej. Słuchacze czekają też na „Bombę", utwór wydany w minionym roku. Całe stadiony śpiewają ze mną (śmiech).
5 czerwca 2023 swoją premierę miał utwór „Renia". Podobno, już rządzi na koncertach plenerowych.
Tak, „Renia" całkiem fajnie się przyjęła. W dwa tygodnie od premiery teledysk został wyświetlony już ponad milion razy. Jest mega fajnie, cieszy mnie to, że miała fajny start. Wiadomo, to kolejny kawałek z żartem. Ma powodować uśmiech na twarzy. Oczywiście, mam też utwory refleksyjne i nieco bardziej nostalgiczne, ale udostępniam je jako Paweł Dudek.
W Twoich tekstach widać, że lubisz do wszystkiego podchodzić na luzie i z pewnego rodzaju dystansem. Czy takie podejście przekłada się również na życie? Ułatwia funkcjonowanie w dzisiejszej, niełatwej dla nas wszystkich codzienności?
W codziennym życiu nie zawsze jestem postacią, która jest takim luzakiem. Dość się przejmuję. Mój śp. tata nauczył mnie, że kiedy coś robisz, trzeba zrobić to jak najlepiej. Jest tu sporo przeżywki, ale na ogół jestem pozytywnie kopnięty (Śmiech).
Byłeś uczestnikiem trzynastej edycji programu „Twoja twarz brzmi znajomo". Wygrałeś ten program i udowodniłeś, że każdemu muzycznemu wyzwaniu można stawić czoła. Jak z perspektywy czasu oceniasz tę przygodę?
Udział w programie był dla mnie cudowną przygodą. Nie jestem aktorem, ale fajnie było się wcielać się w te postaci. O „Twojej twarzy” i emocjach, które tam panują mógłbym mówić naprawdę długo, ale podsumowując – nie zapomnę tego do końca życia.
Wcielałeś się m.in. w Luciano Pavarottiego, Roda Stewarta i Krzysztofa Cugowskiego. Która z tych metamorfoz była dla Ciebie największym wyzwaniem?
Największym wyzwaniem było wcielenie się w postać pani Magdy Umer i wykonanie utworu „Oczy tej małej". Rozłożył mnie ten kawałek. Podobnie miałem z wcieleniem się w Grzegorza Markowskiego przy utworze „Niepokonani".
Byłeś również uczestnikiem „Tańca z gwiazdami". Jaką trenerką była Walerija Żurawlewa?
Walerija była bardziej przyjaciółką, niż trenerką. Również super przygoda, ale nie jestem tancerzem.
Zastanawiałeś się, w jakim programie o formule talent show mógłbyś jeszcze wziąć udział? Może "Ninja Warrior"? (Śmiech).
Nie. Wiele propozycji odmawiam, ponieważ bardzo dużo koncertuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz