Ewelina Lisowska: „Energię czerpię z publiczności“
Piosenkarka, której nie trzeba przedstawiać. Jej piosenki na koncertach już od pierwszych nut porywają do znakomitej zabawy. My jednak nie rozmawiałyśmy tylko o tym, ale także o najnowszym singlu i zamiłowaniu Eweliny do…kickboxingu.
Zastanawiałam się, jak rozpocząć naszą rozmowę. Postanowiłam, że zapytam o to, skąd bierze Pani energię, która towarzyszy Pani w koncertach? Jest niesamowita!
Energię czerpię przede wszystkim z publiczności. Kiedy widzę ludzi, którzy chętnie ze mną śpiewają i dobrze się bawią, jest to dla mnie niezwykła przyjemność. Nawet, gdybym była bardzo zmęczona, ta siła zawsze się znajdzie.
Zauważam, że u aktorów sprawdza się teoria, że nie ma dwóch takich samych spektakli. Czy ta teoria sprawdza się również odnośnie koncertów? W czym dzisiejszy koncert był dla Pani wyjątkowy?
Każdy koncert jest wyjątkowy, ale każdy, mimo tego, że gra się te same utwory, jest inny. Nawet kontakt z publicznością nie jest ten sam. Dzisiaj było dość kameralnie, miałam odczucie, że jestem blisko z ludźmi. To było świetne!
Lubi Pani bardziej grać koncerty dla mniejszej, czy większej?
Nie ma to dla mnie znaczenia. Lubię grać dla dużej publiczności, ale też dla kilku osób.
Który z utworów granych na koncertach w chwili obecnej spotyka się z największym aplauzem wśród fanów?
Według mnie takim utworem jest „W stronę słońca“. Mam wrażenie, że publiczność wariuje od pierwszych dźwięków. (Śmiech.)
W którym utworze to Pani czuje się najlepiej od strony wokalnej?
Trudne pytanie. Każda piosenka jest inna. To moje utwory, więc czuję się dobrze we wszystkich.
„W sercu miasta“ to tytuł Pani najnowszego singla. Oglądając teledysk na YT, mam nieodparte wrażenie, że całość musiała być bardzo trudna do zrealizowania.
Czy się nie mylę?
Miałam bardzo proste zadanie – stanąć przed kamerą i się powygłupiać. (Śmiech.) Nie ukrywam jednak, że taniec był dla mnie wyzwaniem, bo dawno nie tańczyłam.
Co było dla Pani inspiracją do realizacji obrazu do piosenki w ten sposób?
Inspiracją było dla mnie oświetlone miasto nocą. Podczas pisania tej piosenki miałam przed oczami oświetlony Nowy Jork.
Z jakimi pierwszymi opiniami na temat teledysku się Pani spotkała?
Z tego, co widzę, klip się wszystkim podoba i bardzo się z tego powodu cieszę. (Śmiech.)
Czy można to nazwać klipem z przesłaniem? Co chciała przekazać Pani fanom poprzez obraz?
W piosence chciałam przekazać, że każda para ma trudne chwile, ale każdy problem można rozwiązać. Piosenka jest chwilą zapomnienia, dwójka ludzi rusza w miasto i zapomina o wszystkim, co złe.
Piosenkę można traktować jako zapowiedź Pani płyty?
Tak. Jest to zapowiedź mojej płyty, którą mam nadzieję, że uda mi się wydać jesienią. Na ten moment zbieram materiał.
W jakim będzie klimacie?
Jeszcze nie wiem, pewnie dla mnie samej też będzie to niespodzianką.
Czy latem jest jeszcze szansa na nowy singiel?
Jeśli uda mi się coś fajnego napisać, wtedy będzie szansa.
Czas wolny poświęca Pani na taniec, który pokochała Pani podczas jednej z edycji „TzG“, którą Pani wygrała. Ma Pani okazję do regularnych treningów?
Nie tańczę już. Lekcje tańca zastąpiłam lekcjami kickboxingu.
To bardziej Panią teraz interesuje?
W tym momencie tak.
Utrzymuje Pani kontakt z uczestnikami „TzG“?
Z Tomkiem Barańskim udało mi się zobaczyć kilka dni temu. Myślę, że to taka przyjaźń, która przetrwa długo.
Czy muzyka i kickboxing to czynniki, bez których nie wyobraża Pani sobie życia w tym momencie?
Tak. Bez muzyki nie wyobrażam sobie życia, a kickboxing stał się moją drugą pasją.
Co spowodowało, że zainteresowała się Pani kickboxingiem?
Wszystko zaczęło się od mojego klipu „Zrób to“, do którego musiałam nauczyć się walczyć. (Śmiech.) Zapisałam się na zajęcia i…tak mi zostało. (Śmiech.)
Materiał archiwalny z dnia 11 lipca 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz