piątek, 10 listopada 2017

Kamil Kuroczko: „Marzyciel? To dobre określenie“

Kamil Kuroczko: „Marzyciel? To dobre określenie“


























Taniec sportowy w życiu Kamila Kuroczko pojawił się przez przypadek. Wszystko przez…zakład z kolegami, który przegrał w wieku lat 15. Przez niego poszedł na pokaz tańca, spodobało mu się i już tak mu zostało...

Tancerz z "TzG" i z teledysku Anety Figiel (Wystąpił w najnowszym klipie artystki do utworu "LOVE".) opowiada wiele o sobie.

Kim jest Kamil Kuroczko? Marzycielem? Mam wrażenie, że to określenie najbardziej do Pana pasuje, bo jak przeczytałam na Pana stronie internetowej, nie utożsamia się Pan ani z blogerem, vlogerem, osobą publiczną, czy byciem celebrytą… 

Marzycielem - jak najbardziej to dobre określenie. To ta część mnie, która zajmuje się moim samorozwojem czy karierą sportowca. Marzenia dają mi moc i motywację, żeby je realizować. Poza tym prywatnie jestem gościem, który szuka swojego miejsca na tym świecie z odpowiednią osobą, a to przychodzi mi dużo ciężej, niż realizacja założonych celów.

Taniec jest Pana sposobem na życie, wielką pasją. Skąd akurat taniec? Czy w Pana rodzinie też ktoś tańczył albo robi to do teraz? 

Nie, moja rodzina nie jest w ogóle powiązana z tańcem, chyba że mówimy o weselnychwybrykach mojego Taty :) 

Kiedy nastąpiło Pana pierwsze poważne spotkanie z tańcem? Ile miał Pan wtedy lat?

Taniec pojawił się w moim życiu kiedy miałem 15 lat. Wtedy czynnie uprawiałem koszykówkę w klubie Siarka Tarnobrzeg. Pewnego razu założyłem się z kumplem z drużyny o jakąś głupotę i oczywiście przegrałem zakład. Przez to musiałem wybrać się z nim i jego dziewczyną na galę końcowo roczną szkoły Samba Tarnobrzeg. Przyszedłem, zobaczyłem i zostałem.

Czy można stwierdzić, że „obcowanie z tańcem“ było Pana marzeniem już od najmłodszych lat? 

Przed rozpoczęciem mojej przygody z tańcem sportowym byłem kompletną nogą w tym temacie i lepiej mi szło podtrzymywanie ścian. 

Wziął Pan także udział w programie „Taniec z gwiazdami“. Raz towarzyszył Pan w tańcu Honoracie Skarbek, a po raz drugi Sylwii Juszczak. Jakie wspomnienia wiąże Pan z tym czasem? 

Praca w programie to coś więcej jak tylko partnerowanie danej osobie. To tworzenie bardzo bliskiej więzi emocjonalnej z drugą osobą. Osobiście też buduję wokół tego poczucie odpowiedzialności za swoją partnerkę. Zależy mi na tym, żeby czuła się jak najlepiej i mogła przekraczać swoje granice zawsze wiedząc, że jestem gdzieś z boku. Mimo tego, że treningi są mozolne i bardzo ciężkie to to daje mi bardzo dużo satysfakcji i radości.

Czy również w kolejnej edycji będzie Pan komuś towarzyszył?

To okaże się we wrześniu :). 

Utrzymuje Pan jeszcze kontakt z Honoratą i Sylwią? 

Oczywiście, jesteśmy non-stop w kontakcie i z Honką i z Sylwią. Przez sprawy zawodowe często się mijamy, ale jak jest tylko taka możliwość to spotykamy się z przyjaciółmi, czy chodzimy razem na imprezy.

Umie Pan przytoczyć jakieś zabawne zajście z Waszych treningów? 


Szczerze mówiąc, to było tego tyle, że ciężko mi teraz coś przytoczyć. Ze zmęczenia pod koniec treningów już wszystko kończyło się jak jedna wielka komedia. Od głupawki udzielającej się obu stronom, po panoszeniu się po sali i wykorzystywaniu rekwizytów w każdy, najdziwniejszy sposób. 

Czy po zakończeniu edycji brakowało Panu wspólnych treningów? 

Trochę tak, mam jednak to szczęście, że zaraz po edycji wracam na sale i dalej trenuję tylko że już w kierunku sportowego tańca. Nie jest jednak to samo więc pozostaje niedosyt.

Ostatnio pojawił się Pan w teledysku „LOVE“ – Anety Figiel. Jak doszło do tego, że pojawił się Pan w tym klipie? Został Pan zaproszony na casting, czy były to inne okoliczności? 


Aneta zadzwoniła do mnie z taką propozycją, powiedziała mi na czym ma to wszystko polegać. Bardzo spodobał mi się scenariusz i geneza całej tej akcji. Nie zastanawiałem się, a nawet od razu przeszliśmy „do rzeczy”. 

Jak Wam się współpracowało? Czy zadowolił Pana efekt końcowy? 

Przez to że jestem perfekcjonistą to nigdy nie jestem zadowolony do końca, chociaż pracuję nad tym i uczę się doceniać nawet najdrobniejsze plusy. Cała ekipa na planie i oczywiście Aneta są genialni. Od razu rozumieliśmy o co nam konkretnie chodziło, plus dawali mi też przestrzeń dla moich małych zmian. 

Jakie ma Pan plany zawodowe po wakacjach, a jakie plany na wakacje? 

Nie planuję „wakacji” jako czasu do odpoczywania. Kocham to co robię, dlatego poświęcam się temu w 100%. W tym okresie dużo jeżdżę po Polsce i uczę pary sportowe na letnich obozach. Jesteśmy w trakcie kręcenia scen tanecznych do nowego polskiego filmu, którego premiera będzie w 2016 r… i wiele, wiele innych projektów.

Materiał archiwalny z dnia 15 lipca 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz