Misheel Jargalsaikhan: „Medycyna zawsze była moim marzeniem“
Na 8. PZU Biegu po Nowe Życie w Wiśle rozmawiałam z Misheel Jargalsaikhan. Opowiedziała o swoich wrażeniach z programu „Celebrity Splash“, studiach medycznych i zdradziła najbliższe plany. Chce założyć markę modową…
Pani udział w „Celebrity Splash“ był powrotem po latach do showbiznesu i świata mediów. Czy przez ten czas, kiedy nie pojawiała się Pani na ekranie, nie brakowało Pani tej całej otoczki, atmosfery, emocji?
Tak. Od momentu, kiedy zrezygnowałam z grania zajmowałam się zupełnie czymś innym, studiowałam medycynę. Nie było jednak dnia, żebym nie tęskniła za moim przyjaciółmi z serialu, światem mediów. Brakowało mi tego bardzo. Cieszę się, że wróciłam. Czuję się z tym bardzo fajnie i mam nadzieję, że tej przygody nie zakończę. (Śmiech.)
Tak, jak już wspomniałyśmy, porzuciła Pani aktorstwo na rzecz studiów medycznych. Nie żałuje Pani tej decyzji?
Absolutnie nie żałuję. Medycyna zawsze była moim marzeniem, jestem zadowolona, że mam możliwość spełniania się w tej dziedzinie. Przede mną jeszcze długa droga. Studia medyczne są niesamowicie trudne, wymagają wielu poświęceń, ale nie żałuję.
Jak rodzina zareagowała na Pani decyzję o powrocie „na salony“ showbiznesu?
Byli zaskoczeni, że zgodziłam się na udział w „Celebrity Splash“, ale zawsze mnie wspierają. Jestem bardzo blisko z całą moją rodziną. Są ze mnie dumni. (Śmiech.)
Co spowodowało, że zdecydowała się Pani na udział w programie? Co najbardziej podoba się Pani w całej formule show?
Lubię wyzwania, a to był nowy format. W Polsce takiego programu jeszcze nie było, promującego sport. Podjęłam się tego wyzwania, bo stwierdziłam, że przy żadnej innej okazji nie będę miała możliwości nauczenia się skoków do wody.
Z którym z uczestników „Celebrity Splash“ zaprzyjaźniła się Pani najbardziej? Utrzymujecie relacje na tę chwilę?
Było 24 uczestników, wszyscy okazali się być wspaniałymi ludźmi. Na miejscu miałam już dwójkę przyjaciół – Monikę i Billa, ale dzięki programowi poznałam wspaniałych ludzi, z którymi jestem blisko. Mamy do tej pory świetny kontakt. Myślę, że to przetrwa.
Ma Pani wielu fanów i sympatyków. Czy umie Pani przytoczyć najfajniejszy gest wsparcia, który sprawił Pani największą przyjemność?
Nie da opisać się słowami, jak miło jest spotkać się z sympatią od strony fanów. Przy nagrywaniu programu byłam wzruszona niesamowicie, bo były osoby, które przychodziły na każdy trening, wspierały mnie za każdym razem, kiedy pojawialiśmy się w Poznaniu. Była ogromna grupa moich fanów, którzy mnie zaskakiwali. Dostawałam mnóstwo dobrej energii. Dzięki fanom doszłam tak daleko i uwierzyłam w siebie.
Czy dzięki udziałowi w show polubiła Pani bardziej sport?
Tak. Nie jestem typem sportowca, nigdy nie byłam, ale „Celebrity Splash“ nauczyło mnie sportowej dyscypliny. Kiedy człowiek podejmie się treningu, w środku budzi się duch sportowca. Regularne treningi, rosnąca ambicja, apetyt na nowe osiągnięcia. Lekcja na całe życie.
Co ciekawe, z serialu „Rodzina zastępcza“ w programie pojawiła się również Pani Monika Mrozowska. Czy była to dla Was okazja do wspominania wspólnych chwil na planie sprzed lat?
Tak, z Moniką przyjaźnię się od czasów serialu. Przez to, że byłam przez kilka ostatnich lat we Wrocławiu, nie miałyśmy momentu usiąść na spokojnie i spędzić ze sobą trochę czasu. Kiedy dowiedziałam się, że Monika bierze udział, był to jeden z tych powodów, dla których ja się zgodziłam. Mogłyśmy wreszcie porozmawiać.
Utrzymuje Pani jeszcze kontakt z kimś z ekipy serialu?
Tak, z Olą Szwed i Sergiuszem Żymełką. Z ekipą „dzieciaków“ mam dobry kontakt. Z Olkiem Ihnatowiczem dawno się nie kontaktowałam.
Czy to, że jakiś czas temu wróciła Pani do mediów, zaowocowało propozycjami udziału w innych programach, czy serialach?
Dużo zmieniło się w moim życiu. Powrót do mediów wiąże się z tym, że jestem zajęta siedem dni w tygodniu od rana do wieczora, ale czekam na jakąś propozycję zagrania w fajnym projekcie.
A może jednak przez cały czas jest Pani bliżej do medycyny, niż do aktorstwa? Jeśli chodzi o medycynę, jaką wybrała Pani specjalizację?
Moje serce jest rozdarte między medycyną i aktorstwem. Są to dwie dziedziny, których nie można połączyć. Dałam sobie czas, bo do studiów medycznych trzeba podejść na poważnie, w stu procentah oddać się zawodowi lekarza. Jestem młodą osobą chcę skosztować różnych rzeczy, mam chwilową przerwę od medycyny i skupiam się na mediach.
Dzisiaj pojawia się Pani w Biegu po Nowe Życie. To Pani pierwszy start w takim wydarzeniu. Kto namówił Panią do udziału?
Tak, to mój debiut w BPNŻ. Cieszę się, że mogłam dołączyć do ekipy osób promujących ideę transplantacji i transplantologii w Polsce. Namówiła mnie Sabina SAGO, powiedziała mi o Biegu. Nie było powodów, żebym nie pojawiła się w Wiśle.
Jakie plany zawodowe na czas najbliższy?
Chcę spełnić moje marzenie. Planuję założyć markę modową i otworzyć sklep z ubraniami. Będę się starała ingerować w design. Będą to rzeczy z kaszmiru. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła pochwalić się szerszemu gronu.
Materiał archiwalny z dnia 30 marca 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz