Fot. Zuza Krajewska
Dnia 22 listopada 2018
roku przy okazji otwarcia Galerii Stela miałam ogromną przyjemność
rozmawiać z Panem Krzysztofem Ibiszem. Co dają mu spotkania z
ludźmi? Skąd czerpie energię? Czy zatańczy kiedyś w programie
"Taniec z gwiazdami"? Na to i wiele innych pytań
odpowiedział w rozmowie.
Kiedy przygotowywałam
się do naszej rozmowy, długo zastanawiałam się, jakie określenie
najbardziej do Pana pasuje w tym momencie. Dziennikarz? Aktor?
Osobowość telewizyjna? Konferansjer?
Wszystkie określenia są
dobre. Moją specjalnością jest szeroko pojęte dziennikarstwo
rozrywkowe, czyli m.in prowadzenie programów , wydarzeń i
koncertów.
Dziś chyba
konferansjer. (Śmiech.)
Tak, to prawda.
Jedno
wiemy na pewno, jest Pan człowiekiem słynącym z pozytywnej
energii, którą
zaraża wszystkich dookoła. Proszę zdradzić, skąd czerpie Pan te
pokłady pozytywnej energii? Z cieszenia się drobiazgami?
Pozytywną energię mam w
genach. (Śmiech.) Moja mama jest optymistyczną osobą, dla niej
szklanka zawsze jest do połowy pełna. Energię czerpię także od
ludzi, wiele dają mi takie spotkania jak te w Galerii Stela w
Cieszynie. Przez cały dzień rozmawiamy, robimy zdjęcia.
Mam wrażenie, że
wielu osobom pozytywnej energii brakuje. Jak Pan myśli, skąd to się
bierze? Jak to zmienić?
Trzeba
otaczać się ludźmi z pozytywną energią. Takimi, którzy
widzą świat w jasnych barwach. Bardzo dużo dobrego daje sport i
sympatia do ludzi. Działamy na siebie jak lustra. Kiedy wysyłamy
dobry sygnał, on do nas wraca.
Zawsze
pytam o to na końcu rozmowy, ale dziś zrobię wyjątek. Czy słowa
"Kochaj swoją pracę albo ją rzuć", które
widnieją na Pana stronie internetowej można uznać za Pana motto
życiowe?
To
jedna z moich życiowych zasad. Największym szczęściem jest
robienie zawodowo tego, co kochamy. Warto też iść tam, gdzie jest
najtrudniej. Zawsze trzeba próbować.
Za trudną drogą najczęściej kryje się największy sukces.
Przejdźmy
o krok dalej w naszej rozmowie. Poświęćmy chwilę Panu programowi
"Demakijaż" w Polsat Café.
Sam tytuł kojarzy mi się ze zdejmowaniem maski... Mam rację?
Absolutnie
tak. Bohaterki mojego programu przychodzą świadome, że będzie to
rozmowa prywatna, ale z poszanowaniem zasad. Nie stawia ich nigdy w
trudnej sytuacji, ale jest zawsze szczera. Do mojego programu
przychodzą wspaniałe kobiety, pojawiły się już m.in Agata
Kulesza, Martyna Wojciechowska, czy Dorota Wellman. W programie czują
się komfortowo, otwierają swoje serce. Dla mnie są inspiracją.
Mam nadzieję, że dla widzów
również.
W
moim odczuciu - program inny od wszystkich. Czy można uznać, że
pewnego rodzaju "inność" zawarta jest w szczerości
rozmów
i zdejmowaniu "masek", o których
wspomniałam?
Absolutnie.
Warto czasami posłuchać prawdziwych historii innych osób
i wziąć z nich coś dla siebie.
Według jakiego klucza
wybiera Pan gości do swojego programu?
Wybieram
zawsze takie bohaterki, które
lubię, podziwiam i szanuję. Nikt nie zajmuje się zapraszaniem
gości do mojego programu. Robię to osobiście.
"Demakijaż"
to nie wszystko. Nie można pominąć też programu "Taniec z
gwiazdami". Kolejna edycja na wiosnę?
Tak. Zaczynamy w pierwszy
piątek marca 2019 roku.
Nigdy nie myślał Pan
żeby wystąpić w programie?
Nie,
ponieważ jestem osobą, którą
wyrzucono z kursu tańca. (Śmiech.) Zapisałem się na kurs, którego
reklama brzmiała, że każdego nauczą tańczyć. (Śmiech.) Ze mną
się nie udało, zwrócono
mi pieniądze (Śmiech.) A tak na poważnie, bardzo szanuję trud,
który
wszyscy uczestnicy wkładają w udział w tym programie. Jest on
niesamowity. To w 100% telewizja na żywo.
"Taniec z gwiazdami"
swoją popularność zawdzięcza temu, że pokazuje krew, pot i łzy.
Prawdziwą historię tego, że zawsze można pokonać siebie.
Razem wzięliście
udział w sesji do kalendarza "Kochajmy pupile 2019".
Proszę na sam koniec opowiedzieć coś o kulisach powstania tego
wyjątkowego kalendarza.
To
była bardzo miła współpraca.
Jestem psiarzem, kocham zwierzęta. Mam swojego ukochanego psa,
bullteriera, Nicponia
(Śmiech.) Prowadzi
swoje konto na Instagramie. Skąd pomysł?
Załóżcie
swoim pupilom profile na Instagramie. Chętnie będziemy Was
obserwować. (Śmiech.) Nicpoń prawie codziennie zamieszcza przygody
ze swojego życia. Jest niesamowity. Pies daje nam więcej, niż my
jemu. Ma właściwości odstresowujące. Ze sportowego punktu
widzenia spacery z psem, które
odbywają się o każdej porze dnia i nocy są bardzo przydatne.
Hartują i dają czas na refleksję w zabieganym dniu.
Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz