piątek, 21 czerwca 2019

Mateusz Mijal: "Nie wolno się bać. Trzeba robić swoje"

Mateusz Mijal: "Nie wolno się bać. Trzeba robić swoje"





















fot. zdjęcie nadesłane

Gwiazdą trzeciego dnia Święta Trzech Braci w Cieszynie był Mateusz Mijal. Miałam ogromną przyjemność rozmawiać z Artystą. O najnowszym singlu, przesłaniu, które z sobą niesie, walce o marzenia i tym, że nie można się poddawać.

Spotykamy się na chwilę przed koncertem, który zagra Pan w ramach trzeciego dnia Święta Trzech Braci. Jak samopoczucie przed wejściem na scenę?

Bardzo fajnie. Jest miło. Cieszę się, że udało się przyjechać do Cieszyna i  że zagramy dla tutejszej publiczności. Wielu moich kolegów już tutaj miało okazję wystąpić. Ja jestem dzisiaj po raz pierwszy. Myślę, że będzie świetna energia. Nie możemy się wraz z zespołem doczekać wejścia na scenę.

Co zostało przygotowane na dzisiejszy wieczór?

Będą wszystkie piosenki z mojej debiutanckiej płyty "9 lat". Nie zabraknie "Winnego" (ft. Liber), "Niech się ludzie śmieją", "Góraleczki". Pojawi się także mój najnowszy numer "Wiem już czego chcę" oraz kilka coverów.

Proszę opowiedzieć o tym, jak powstawała Pana najnowsza piosenka "Wiem już czego chcę". 

Przez ostatni rok mocno skupiłem się na koncertach, a pojawiła się tylko jedna nowa piosenka. Mowa o singlu "Nieznajomi", który pojawił się wraz z teledyskiem.

Postanowiłem, że w 2019 roku skupię się na nowych utworach i spróbuję zdominować nimi rynek muzyczny.

Najnowsza piosenka powstawała bardzo długo. Kolejny singiel już w sierpniu.

Po kilkukrotnym przesłuchaniu mam wrażenie, że to bardzo osobista piosenka...

(Śmiech.) Dziękuję, choć tak może nie do końca, choć odpowiadam tu za muzykę i tekst. Nad tekstami nigdy nie pracowałem, ale czuję, że to dobry moment, by pisać je samemu. Po raz pierwszy zająłem się również scenariuszem teledysku.

Mówi o stawianiu małych kroków w dążeniu do szczęścia. Wiele osób w moim odczuciu boi się bycia szczęśliwymi. Co zrobić, by to się zmieniło?

Nie wolno się bać. Trzeba robić swoje. Warto otaczać się fajnymi ludźmi z dobrą energią. Takimi, którzy są lepsi od nas, ponieważ tylko wtedy możemy się czegoś nauczyć. Uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Szczęście jest potrzebne w życiu. Nie warto pozwalać sobie na złą energię, trzeba ją eliminować.

Spotkałam się z opinią, że Pana piosenka ma charakter motywacyjny. Zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem?

Też się z tym spotkałem. Ludzie przyznają, że moja piosenka podnosi ich na duchu. 

Piosenką chce Pan przekazać, że ważne jest to, co daje nam poczucie spełnienia. Czym ono jest dla Pana?

(Śmiech.) Trudne pytanie. Na pewno odczuwam go dzięki muzyce. Przez wiele lat marzyłem o tym, by koncertować i być dla ludzi. To dla mnie dziś najważniejsze. 

Porozmawiajmy jeszcze o teledysku do piosenki wokół której oscyluje cała nasza rozmowa. Skąd pomysł na jego realizację?

Pochodzę z Podkarpacia, które bardzo mocno promuję. Można powiedzieć, że jestem lokalnym patriotą. (Śmiech.) Urodziłem się w Jaśle i to właśnie tam najczęściej najczęściej realizuję obrazy do moich piosenek. "Wiem już czego chcę" częściowo powstawało w Stalowej Woli. Bardzo się z tego powodu cieszę. 

Co było przewodnią myślą, jaką chciał Pan przekazać słuchaczom poprzez teledysk?

Życie jest jedno, trzeba go przeżyć bardzo mocno. Nie można się poddawać nawet wtedy, kiedy pojawiają się przeciwności. Trzeba w siebie wierzyć. Wtedy jest łatwiej. 

W sierpniu nowy singiel. Teledysk również?

Tak. Myślę, że w tym roku pojawią się jeszcze dwie piosenki. Będzie się działo. (Śmiech.) 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz