Krzysztof Wach: "Ostatni czas nauczył mnie cierpliwości"
12 czerwca 2021 roku w Wiśle odbył się 18. Bieg po Nowe Życie. Na trasie na moje pytania odpowiadał aktor, Krzysztof Wach.
Rozmawiamy o BPNŻ, ale też o serialu "Stulecie Winnych", filmie "Banksterzy" i sztuce teatralnej "Mizantrop" z udziałem aktora. Premiera spektaklu w reżyserii Edwarda Wojtaszka w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.
Spotykamy się na 18. Biegu po Nowe Życie w Wiśle. To pierwsza tak duża impreza od czasu pandemii. Jak samopoczucie przed startem?
Wspaniale. Atmosfera jest cudowna, jak za każdym razem. Trochę ruchu to trochę endorfin, więc na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Pamięta Pan, w jakich okolicznościach dowiedział się o całej inicjatywie?
O całej inicjatywie dowiedziałem się z Instagrama mojego przyjaciela, Marcina Korcza. Pomyślałem sobie, że chciałbym być częścią tego przedsięwzięcia.
Moim zdaniem udział osób publicznych w całym wydarzeniu bardzo pomaga w budowaniu świadomości jak ważnym tematem jest tranpslantacja i trannpslanotologia. Zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem?
Oczywiście, że tak.
Po raz pierwszy rozmawialiśmy w 2018 roku, wystawiane było wtedy niezwykłe widowisko z Pana udziałem "Antony and Cleopatra". Jak w kilku słowach opisałby Pan zmiany, które od tego czasu zaszły w Pana życiu zawodowym?
W życiu zawodowym dużo się nie zmieniło, nadal gram w Teatrze. Nie ma mnie już w "Barwach szczęścia", ale w międzyczasie pojawiłem się w kilku filmach i serialach.
Już wkrótce zapraszam na spektakl "Mizantrop" w reżyserii Edwarda Wojtaszka w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.
Mam takie wrażenie, że pod wpływem pandemii wszystko się zmieniło. Jak zniósł Pan izolację?
Izolacja była dla mnie ogromnym wyzwaniem, ale dzięki niej mogłem spędzić dużo czasu z moim synkiem, który ma niespełna dwa lata.
Czego nauczył Pana ten trudny czas?
Ostatni czas nauczył mnie cierpliwości.
Czego dowiedział się Pan o sobie w ostatnich miesiącach?
Dowiedziałem się, że aby zachować spokój, trzeba wykonać ogromną pracę.
Czy pozytywna powierzchowność, którą niewątpliwie Pan posiada, pomaga Panu w tej niełatwej dla nas wszystkich codzienności?
Tak, aczkolwiek wymaga to dużo wysiłku.
Jaki wpływ pandemia miała na Pana pracę?
Jak wiemy, nasz rynek bardzo ucierpiał, bo zostały zamknięte Teatry, a zdjęcia na planach filmowych odbywały się z dużo mniejszą częstotliwością.
W 2020 roku pojawił się Pan w serialu "Stulecie Winnych", gdzie wcielał się w rolę oficera niemieckiego, Kopfa. Czy zanim dołączył Pan do obsady, zdarzało się Panu oglądać serial?
Nie, ponieważ ja bardzo rzadko oglądam telewizję.
W czym Pana zdaniem zawarty jest sukces tego serialu?
Suckes serialu "Stulecie Winnych" zawarty jest w tym, że jest to produkcja historyczna, ale także w tym, że opowiada losy jednej rodziny na przestrzeni dziesięcioleci.
Warto też porozmawiać o filmie "Banksterzy", który swoją premierę miał 16 października 2020 roku. Jak wspomina Pan pracę na planie?
Prace na planie filmu "Banksterzy" wspominam bardzo wesoło.
Co będzie pierwszą rzeczą, którą zrobi Pan, kiedy świat wróci do normy?
Kiedy wszystko wróci już do normy, wsiądę na motocykl i wyjadę w Bieszczady. (Śmiech.)
Proszę na koniec opowiedzieć o najbliższych planach.
(Śmiech.) Jedyne, co planuję, to zachować spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz