EXCLUSIVE: Ewelina Ruckgaber: "Nie mogłabym pracować w policji"
fot. polsat.pl / materiały prasowe
Z Eweliną Ruckgaber miałam ogromną przyjemność rozmawiać podczas mojego ostatniego pobytu w Warszawie. Rozmawiałyśmy o serialu "Gliniarze", perypetiach Natalii, ulubionych czynnościach policyjnych i tym, czy mogłaby pracować w policji.
Wspominamy też udział Eweliny w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" i zdradzamy, dlaczego w czasie lockdownu jej utwór "Na łące" realizowany był w...szafie.
Zacznijmy od...początku. Wiele jest zawodów na "A". (Śmiech.) Co spowodowało, że wybrałaś akurat aktorstwo?
O tym, że chcę być aktorką, wiedziałam od dzieciństwa. Kiedy był organizowany jakikolwiek konkurs recytatorski dla dzieci, zawsze pchałam się pierwsza. Brałam pod uwagę jeszcze bycie piosenkarką, ale moja Mama jest nią z zawodu, więc nie chciałam z nią rywalizować i poszłam w aktorstwo. (Śmiech.)
Czyli jednym słowem, już od najmłodszych lat przejawiałaś zainteresowanie tym zawodem.
Tak. Wyssałam to z mlekiem matki. Tata był aktorem z zawodu, więc dochodzę do wniosku, że to może być dziedziczne. (Śmiech.)
Może jednak miałaś też inne pomysły na siebie. Opowiedz o najciekawszych.
Kiedyś, kiedy byłam już poważną dziewczyną, to pod wpływem premiery filmu "Legalna blondynka", zapragnęłam być prawnikiem. Kiedy zobaczyłam, ile to nauki i że w Polsce nie ma to nic wspólnego z amerykańskimi realiami, to odpuściłam. Mimo tego, że do szkoły aktorskiej nie dostałam się za pierwszym razem, ten pomysł był tylko chwilowy.
fot. Outset Films / Mikołaj Tym / Polsat
A czy myślałaś o pracy w policji? (Śmiech.) Nawiązuję oczywiście do serialu "Gliniarze" , w którym od samego początku wcielasz się w aspirant sztabową Natalię Nowak.
Powiem szczerze, że nigdy w życiu. To zawód, w którym nie mogłabym się realizować. Z bieganiem i prędkością mam duże problemy. Nie jestem jakoś super wysportowana. Lubię ćwiczyć, ale aerobik. W tym zawodzie trzeba mieć dużo siły, trzeba biegać. Przede wszystkim nie można się bać, a ja jestem straszny Boidudek. Boję się przejść nawet pod rusztowaniami, bo boję się, że się na mnie zawalą. Jestem spokojna, niekonfliktowa, nie wyskakuję do ludzi z gębą. To zawód zupełnie nie dla mnie.
To rola Natalii przyniosła Ci największą popularność. Jak trafiłaś do serialu?
W zawodzie pracuję już 27 lat. Wcześniej popularność przyniosły mi dwa seriale. Był to serial "Na Wspólnej", gdzie zagrałam w wieku szesnastu lat oraz "Pierwsza miłość", gdzie grałam w wieku lat dwudziestu. To jednak prawda, że tak długo, jak w "Gliniarzach" nie grałam w żadnym innym serialu.
Zagrałam w serialu "Na Sygnale",gdzie poznałam Leę Oleksiak. Tak jej się spodobało jak odegrałam swoją rolę, że postanowiła wziąć mój numer. Poinformowała mnie o zdjęciach próbnych do nowego serialu Polsatu. Pojechałam na casting i się dostałam. Bardzo szybko dowiedziałam się, że mam tę rolę.
Nabycie jakich umiejętności okazało się dla Ciebie konieczne, byś mogła wiarygodnie wcielać się w jej rolę?
Mieliśmy najróżniejsze szkolenia policyjne. Uczyliśmy się poprawnego trzymania broni, zakuwania w kajdanki. Na dwa miesiące przed pierwszymi zdjęciami dużo biegałam, zaczęłam też ćwiczyć ręce. Okazało się jednak, że najważniejsze jest trzymać dobrze broń i dobrze kajdankować.
Na planie są z nami prawdziwi policjanci, więc jeśli czegoś nie wiemy, zawsze pomogą, wszystko ochoczo nam tłumaczą. Plus jest taki, że to nie teatr, więc można robić duble. (Śmiech.)
Które czynności policyjne sprawiają Ci największą frajdę, a które największą trudność? Podobno właśnie strzelanie i zakuwanie w kajdanki daje najwięcej satysfakcji. (Śmiech.) Jak jest w Twoim przypadku?
(Śmiech.) Za strzelaniem nie przepadam, bo przeszkadza mi huk. Strzelamy niestety z pistoletów hukowych, które niestety, powodują, że zaczyna nam piszczeć w uszach, co jest nieprzyjemne, więc na planie z reguły używamy zatyczek do uszu. Czasem je niestety widać, a wtedy musimy się przełamać. Zakuwanie jest fajne, to prawda. No, chyba, że aktor z którym się gra, nie współpracuje. Kiedy źle ułoży ręce, wtedy nie ma jak go skuć.
Szczerze mówiąc, ja najbardziej lubię przesłuchiwać ludzi. To najbardziej mi się podoba. Kiedy jestem w pokoju przesłuchań, czuję, że mam nad nimi władzę i kontrolę. Mogę sobie balansować między łagodnością, a agresją. Bawię się słowem i gestem. Mój kolega bardziej lubi te sceny akcji, a ja lubię rozkminiać.
W takich scenach pojawia się cała gama emocji...
Tak, to prawda. Dlatego właśnie skupiam się na tym, aby być dobra aktorsko, a nie udawaniu, że jestem świetną policjantką, którą nie jestem.
Mam wrażenie, że na przestrzeni sezonów Natalia doświadczyła całej gamy perypetii zawodowych i prywatnych. Możesz uchylić rombka tajemnicy, jakie perypetie czekają ją w nowej transzy?
Zakończyliśmy już zdjęcia do jedenastego sezonu. Gdzieś na horyzoncie pojawi się nowy mężczyzna, który nie bardzo będzie przepadać za Kubą, ale to zadziała w obie strony. Być może u Natalii pojawi się jakaś mała ciąża...(Śmiech.)
Mam wrażenie, że jeśli chodzi o prywatne losy, będzie to dla Natalii super sezon, bo będzie szczęśliwa, ale jest szansa, że jak to bywa u Natalii, jej szczęście nie potrwa długo.
fot. Photo Małgorzata Wielicka
Słyszałam, że siłą rzeczy na ekranie pojawi się motyw wypadku, którego doświadczyłaś ostatnio podczas kręcenia jednej ze scen. W jakich okolicznościach to się wydarzyło?
Moment wypadku nie pojawi się na ekranie, gdyż w momencie wypadku, kamery nie były w zapisie, więc nie może być pokazany. Na pewno jednak poinformuję fanów na Facebooku i Instagramie o tym, kiedy pojawi się ten feralny odcinek, który trzeba było przepisywać. Wtedy internauci zauważą, że od tego momentu, przez parę odcinków, ja będę tylko siedzieć lub tylko stać. Nie było możliwości nagrania tego, jak podchodzę do sceny, czy wykonuję jakikolwiek inny ruch. Tam rzeczywiście będzie to zauważalne. Moje przeszklone oczy, które wyglądały jak zapłakane i moja opuchnięta twarz będą widoczne. Bardzo mnie to bolało, więc widzowie też to zauważą.
Jak się teraz czujesz? Doszłaś już do siebie?
Czuję się dużo lepiej, już chodzę. Nie mogę jeszcze ani biegać, ani skakać, ale przez pierwsze osiem godzin chodzę bez bólu. Później niestety, ale wszystko odbija się na tej nodze.
Nie jest Ci blisko tylko do aktorstwa, ale też do muzyki. W 2018 roku wydałaś swój singiel "Świata widzenie", a kiedy świat zatrzymał się z dnia na dzień z powodu pandemii koronawirusa...Weszłaś do szafy i...wraz z Łukaszem nagrałaś utwór "Na łące". Opowiedz o kulisach nagrywania tej piosenki, bo czuję, że to ciekawy temat. (Śmiech.)
Z Łukaszem nie mamy studia, a szafa jest dobra, bo jest bardzo akustyczna, nie ma echa, kiedy się w niej zamknę. W ogóle, kiedyś chcielibyśmy mieć domowe studio w szafie. Nie trzeba wielkiego studia, by nagrać piosenkę. Wystarczy mieć chęci, trochę talentu (Śmiech.) i ludzi, którzy w razie czego pomogą, ale też sprzęt i program, by to wszystko połączyć w całość, to efekt jest świetny. Podsumowując, rzeczywiście, "Na łące" było utworem, który powstał w szafie. (Śmiech.)
W kontekście Twoich umiejętności wokalnych warto wspomnieć też o 12. edycji programu "Twoja twarz brzmi znajomo". Jak wspominasz tę przygodę?
Był to dla mnie bardzo piękny, ale zarazem ciężki czas. Kiedy dostałam się do "TTBZ", to bardzo się cieszyłam, ale w rzeczywistości nie wygląda to tak kolorowo, jak na ekranie. Przez trzy miesiące pracowałam od poniedziałku do poniedziałku. Nie miałam ani jednego wolnego dnia. Prawie rozsypał się mój związek. Przebywaliśmy ze sobą pięć minut dziennie. Łukasz tylko przywoził mnie lub odwoził ze studia albo odwoził mnie na plan "Gliniarzy". Mimo, że brałam udział w drugim projekcie, moja rola w "Gliniarzach" w ogóle się nie zmniejszyła.
fot. Photo Małgorzata Wielicka
Czy teraz, kiedy wiesz już "z czym to się je" zdecydowałabyś się ponownie na udział w programie?
Oczywiście! Jednak bogatsza o doświadczenie udziału w tym programie na pewno, poprosiłabym moją produkcję o zmniejszenie na ten czas udziału mojej postaci w "Gliniarzach". Bardzo zachłysnęłam się tym programem, bo udział w nim był moim największym marzeniem i cieszę się, że to marzenie się spełniło.
Jak zniosłaś izolację?
Izolację zniosłam całkiem dobrze. Był też to sprawdzian dla naszego związku ponieważ przebywaliśmy ze sobą przez cały czas. Zatrzymaliśmy się na miesiąc ze zdjęciami, ale wtedy i tak mieliśmy mieć przerwę, więc nie odbiło się to ani na wypłacie, ani na naszych relacjach, bo mogliśmy spędzić więcej czasu razem. Lockdownu nie odczułam tak, jak osoby, pracujące np. w gastronomii.
Czego dowiedziałaś się o sobie w ostatnich miesiącach?
Dowiedziałam się, że kiedy chcę, to potrafię być cierpliwa i umiem zachować spokój w krytycznych sytuacjach. Mam wrażenie, że ten czas mnie wyciszył.
Już na pierwszy rzut oka sprawiasz wrażenie osoby niezwykle pozytywnie nastawionej do ludzi i świata. Czy taka postawa pomaga w dzisiejszej niełatwej dla nas wszystkich rzeczywistości?
W czasie lockdownu starałam się nie wychodzić z domu, ale jeśli kogoś spotykałam, kto chciał zrobić sobie zdjęcie, to maseczki zawsze zdejmowaliśmy, bo przecież chcemy mieć pamiątkę z pięknych chwil, a nie pamiątkę z pandemii. Staram się być zawsze pozytywnie nastawiona do ludzi. Nie odgrywam żadnej roli. Śmieję się, że do nieznajomych jestem jeszcze bardziej pozytywnie nastawiona, niż do znajomych, bo znajomych można czasem opieprzyć, a nieznajomych niekoniecznie. (Śmiech.)
Co będzie pierwszą rzeczą, którą zrobisz, kiedy świat na dobre wróci do normy?
W sierpniu chcę polecieć na moje pierwsze wakacje z Łukaszem. Jesteśmy ze sobą prawie trzy lata, a jeszcze nigdy nie byliśmy razem na zagranicznych wakacjach. Między falami pandemii wyjechaliśmy razem do Świeradowa - Zdroju, gdzie zostaliśmy zaproszeni przez właścicieli jednego z hoteli, by odpocząć. Było wtedy jeszcze zimno, a chcielibyśmy spędzić ze sobą prawdziwe wakacje. Nad basenem, nad morzem, na spacerach. Lubimy odkrywać nowe miejsca. To moje marzenie.
Opowiedz o najbliższych zawodowych planach.
Nie lubię zapeszać, ale we wrześniu ma wejść do kin film "Mój dług", gdzie zagrałam drugoplanową rolę. Bardzo czekam na jego premierę. Jest duża szansa, że pojawię się w jeszcze jednym filmie, ale póki co nie zdradzę szczegółów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz