Natalia Zastępa w utworze "Augustowskie noce" [WYWIAD / WSPÓŁPRACA Z GOING NEW MUSIC]
fot. Marcin Ziółko
Natalia Zastępa, artystka, która dała się poznać szerszej publiczności dzięki udziałowi w jednej z pierwszych edycji programu "The Voice of Poland", nie zwalnia tempa.
5 sierpnia odbyła się premiera kultowego utworu "Augustowskie noce", z repertuaru Marii Koterbskiej. Utwór ten zaprezentowałaś w zupełnie nowej aranżacji. To początek jej nowego projektu muzycznego, w ramach którego stare piosenki wydaje w nowszych, alternatywnych wersjach.
"Ta dziewczyna to bomba z opóźnionym zapłonem". Kiedy przygotowywałam się do naszej rozmowy, to zdanie na Twój temat, jako pierwsze rzuciło mi się w oczy. Często spotykasz się z tym określeniem? Jak na nie reagujesz?
Faktycznie, dosyć często spotykam się z takim określeniem. Sam fakt, że przy przygotowaniach do wywiadu spotykałaś się z nim nierzadko, może to potwierdzić. Reaguje na to bez większych emocji, jest mi miło, bo wiem, że to stwierdzenie ma znaczenie pozytywne.
Nurty muzyczne, którym niezmiennie jesteś wierna, to najczęściej retro, soul, blues, pop i rock. Czyją twórczość poznałaś jako pierwszą?
Wczesne dzieciństwo zdecydowanie kojarzy mi się z utworami Michaela Jacksona, ale również z płytą Celine Dion „Falling into you” i mieliśmy płytę z soundtrackiem z Shreka 2., te początki zaszczepiły miłość do soulowego śpiewania, pięknych ozdobników i wielkich piosenek Celine, ale też wspaniałego frazowania Jacksona. Później pojawiła się miłość do muzyki bardziej gitarowej, rockowej - stary Bajm i Pink Floyd, tak naprawdę do tej pory uwielbiam tę muzykę.
Pytam dlatego, że swoją muzyczną przygodę zaczynałaś bardzo wcześnie. Było tak, że kiedy Twoi rówieśnicy biegali po podwórku, Ty wybierałaś śpiew? Nie brakowało Ci zwykłych, typowo dziecięcych rozrywek?
Były takie momenty, że koleżanki w podstawówce spotykały się po szkole, a ja musiałam szybko wrócić do domu, zjeść obiad, bo po południu była szkoła muzyczna i zamiast spotykać się z koleżankami, musiałam siedzieć na nudnych lekcjach z teorii muzyki. Bywało trudno, ale muzyka zawsze była dla mnie ważna i jestem wdzięczna rodzicom, że zapisali mnie do szkoły muzycznej oraz lekcje śpiewu. Zwłaszcza, że mam jeszcze dwójkę rodzeństwa, które ma swoje pasje i rodzice poświęcali nam i naszym zainteresowaniom całą swoją uwagę. Doceniam to, ponieważ nie wszyscy rodzice chcą wspierać swoje dzieci, lub nie mają po prostu takich możliwości.
Zastanawiałaś się kiedyś, czy gdybyś w 2018 roku nie wzięła udziału w "The Voice Kids" oraz "The Voice of Poland", byłabyś w tym samym miejscu, w którym jesteś teraz?
Myślę, że na pewno nie, ale nie mówię, że byłoby lepiej czy gorzej. Z jednej strony cieszę się, że w bardzo młodym wieku miałam i wciąż mam, bo nadal jestem młoda, (Śmiech.) okazję zdobywać doświadczenie, którego wielu moich starszych znajomych wokalistów nie ma, ale to wszystko też nie jest takie różowe. Bywały momenty, że zastanawiałam się czy nie jest za wcześnie, ze względu na jakąś dojrzałość emocjonalną. W wieku nastoletnim trudno określić siebie - jaka jestem, jaką chcę żeby widzieli mnie ludzie i co tak naprawdę chcę im przekazać. Musiałam szybko odpowiedzieć sobie na te pytania. Jednak nie bez powodów nazwałam swój album „Nie żałuję”, ponieważ uważam, że wszystko co do tej pory w moim życiu się wydarzyło, działo się po coś i kształtuje mnie jako człowieka, aktualnie jestem zadowolona z miejsca, w którym jestem.
Czy z perspektywy czasu umiesz ocenić, co udział w tym programie zmienił w Twoim życiu?
Wszystko właściwie. Moją muzyczną drogę wzniósł na wyższy poziom, dał możliwość pokazania własnego repertuaru, co jest myślę najważniejsze. Program bardzo ukształtował moją osobowość, może nie sam program, ale to wszystko co działo się po nim. W pewnych kwestiach była to szybka lekcja dorastania.
Czy nadal jesteś kojarzona z tym programem, czy jednak starasz się, by kojarzono Cię z tym, co tworzysz obecnie?
Sam fakt zadawanych wcześniej pytań wskazuje na to, że nadal jestem kojarzona z tym programem. (Śmiech.) Myślę, że już się to po części zmienia, grupa osób, która śledzi moje poczynania ewoluuje, tych którzy są ze mną od Voice została mała grupa, a w międzyczasie dużo nowych osób zaczęło mnie obserwować. Znają mnie czy to z radia, festiwali, koncertów, czy platform streamingowych. Co mnie bardzo cieszy, bo program to jednak covery, a to co dzieje się po, tak naprawdę najbardziej się liczy.
fot. zdjęcie nadesłane
Co myślisz o osobach, które próbują swoich sił w programach o formule talent-show? Masz dla nich jakieś wskazówki?
Myślę, że to ich życie i niech każdy robi jak uważa. Ja raczej widzę pozytywne strony tego typu programów, sama byłam ich uczestniczką, więc to wiadome, chociaż są momenty, którzy zbyt pozytywnie nie wspominam. Jeśli teraz spojrzeć na naszą polską scenę, to wielu aktualnie topowych artystów było, lub próbowało swoich sił w talent show. Nie wiem czy mam jakieś wskazówki, zależy od osoby. Czasami do programów przychodzą ludzie, którzy na scenie działają wiele lat, są znakomitymi muzykami, nierzadko wykorzystują program do promocji autorskiego materiału, natomiast niektórzy przychodzą dla zabawy, są odważni i chcą przeżyć coś fajnego, a niektórzy przychodzą na początku swojej muzycznej drogi, z nadzieją, że muzyka stanie się ich codziennością - taka byłam ja.
Nigdy niczego nie żałujesz. "Nie żałuję" to także tytuł Twojej debiutanckiej płyty, o której już wspominałaś. Skąd taki tytuł? Czy ma jakieś ukryte znaczenie?
Właśnie. Staram się iść przez życie z myślą „nie żałuję”, mimo że popełnia się głupstwa, błędy, albo niezależnie od nas w życiu przytrafiają się okropne rzeczy. Dla mnie ważne jest to, żeby się w nich nie pogrążać, wstać, wyciągnąć lekcje, być pokornym i iść dalej, wiedząc, że to co nas spotyka dzieje się po coś. Warto zrobić wszystko, żeby wyciągnąć z tego jak najwięcej pozytywnych lekcji i myśli.
Twoim ostatnim singlem z tego albumu jest "Błysk". To Twój autorski utwór, który powstał w momencie zawahania. Opowiedz coś więcej.
Ten utwór po części odnosi się do momentu, o którym wspominałam. Napisałam go jako nastolatka, która uwielbia muzykę, chce wiązać z nią swoje życie, z jednej strony wszystko idzie dobrze - koncerty, wytwórnia, single na listach przebojów, ale jednak cały czas coś nie gra. Nie jest się pewnym czy droga, którą się idzie jest odpowiednia. Każda z osób wokół też ma swoje zdanie i próbuje pomóc, co powoduje jeszcze większy mętlik.
Momenty zwątpienia dopadają nas wszystkich, to normalne. Jak przekuć je w coś wartościowego, jak wykorzystać je w muzyce?
Najlepiej napisać o nich piosenkę i po prostu przeczekać.
Jaka jest Twoja definicja słowa "Błysk"?
W kontekście piosenki o tym samym tytule jest to „odpowiedź”.
5 sierpnia odbyła się premiera kultowego utworu "Augustowskie noce", z repertuaru Marii Koterbskiej. Utwór ten zaprezentowałaś w zupełnie nowej aranżacji. Skąd pomysł, aby na warsztat wziąć akurat tę piosenkę?
"Augustowskie noce" są zapowiedzią projektu, obejmującego trzy polskie covery z lat 60. i 70. we współczesnych aranżacjach, elektronicznych. Wybór ten padł po prostu z życia, chciałam, żeby wybrany cover nawiązywał do wakacji, a z Augustowem mam swoją prywatną historię, więc do głowy bardzo szybko wpadł mi ten pomysł.
Co najbardziej pociąga Cię w muzyce z lat 60.-tych?
Surowość brzmienia, brak perfekcji, naturalność.
Przy tworzeniu tej wersji "Augustowskich nocy" współpracowałaś z GOZDKIEM i Odionem. Co spowodowało, że Wasze drogi się przecięły?
Z Odionem znamy się od kilku lat, jesteśmy dobrymi kolegami, gdy poznaliśmy się z Pawłem (Odionem) znałam go od strony instrumentalnej, ponieważ Paweł jest znakomitym pianistą i wiele razy mieliśmy okazję współpracować. Już od pewnego czasu odnajduje się w roli producenta, więc w końcu pojawiła się okazja do zrobienia czegoś wspólnie. Natomiast Gozdka nie znałam wcześniej, ale wiedziałam, że już pracował z Odionem i razem robili super rzeczy, więc byłam chętna do nowej znajomości oraz współpracy.
To jednorazowa współpraca, czy planujecie jeszcze coś razem stworzyć?
Nad następnym coverem z projektu pracuję z innym teamem producenckim, ale nie wykluczam, że nasze drogi jeszcze się skrzyżują, ponieważ jestem bardzo dumna z naszej wersji "Augustowskich nocy".
Klip powstał oczywiście w Augustowie. Co najbardziej zachwyciło Cię w tamtejszym krajobrazie?
Spokój, poznałam tam również bardzo fajnych ludzi. Sama jestem z Opolszczyzny i pierwszy raz w tamtych rejonach polski byłam właśnie w Augustowie, nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba.
Co za pośrednictwem teledysku chciałaś przekazać słuchaczom? Jakie emocje chciałaś uchwycić?
Sama koncepcja nowej aranżacji oraz klipu miała pokazać inną stronę tego numeru. Wiem, że Augustowianie podchodzą do tej piosenki bardzo pozytywnie, kojarzy im się raczej z zabawą i wesołym śpiewaniem. Natomiast ten utwór dla mnie, dla osoby, która nie jest z tamtych okolic, opowiada on bardzo smutną opowieść o letnim romansie. Tak właśnie chcieliśmy pokazać ten utwór, jako rozczarowanie, rozstanie, trochę erotycznie, ale też pięknie i romantycznie, bo takie wydają mi się wakacyjne romanse.
Jaką myślą przewodnią kierujesz się obecnie w muzyce?
Tu i teraz.
Najbliższe plany.
Najbliższe plany to następny cover, będzie to utwór zespołu Bajm, który ukaże się zapewne z początkiem Października. Oprócz tego równolegle pracuję nad autorskim materiałem, więc z końcówką tego roku, lub początkiem 2023 roku, możecie spodziewać się nowości ode mnie.
***
Wywiad powstał we współpracy z Going New Music - www.goingnew.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz