Magda
Steczkowska: Biorę życie takim, jakie jest"
fot. Gmina Skoczów, Pogorskie Kolędowanie, 7 stycznia 2023
Z
Magdą Steczkowską spotkałam się w Pogórzu.
U schyłku czasu naznaczonego świętami, rozmawiamy o zanikającej tradycji wspólnego kolędowania przy wigilijnym stole, ale również o płycie "Nie tylko o miłości" i
pozytywnym nastawieniu do życia.
Dzisiaj spotykamy się w Pogórzu, gdzie
zaśpiewa Pani podczas Pogorskiego Kolędowania. Czy ma Pani wśród wszystkich
kolęd, pastorałek i zimowych piosenek swoje ulubione?
Tak naprawdę, chyba nie. Po
prostu bardzo lubię śpiewać kolędy.
Jest dużo takich, z którymi
wiążą się jakieś moje wspomnienia z lat dziecinnych, więc są mi bliższe, ale
dla mnie czas śpiewania kolęd ogólnie
jest bardzo szczególny,
uwielbiany przeze mnie. Wszystkie kolędy bardzo lubię.
Jeśli chodzi o najbardziej znane
utwory świąteczne w języku angielskim, nie można ominąć tu oczywiście chociażby
"Last Christmas", "Jingle Bells" czy "All I want for
Christmas is You". Z jednej strony są ograne a z drugiej nie brakuje ich w
każdym domu, prawda? (Śmiech.)
W
domu raczej nie śpiewamy piosenek świątecznych w języku angielskim, stawiamy
przede wszystkim na te polskie. Jeżeli chodzi o koncerty plenerowe, to czasami
wykonuję "Last Christmas", ale nie robię tego, kiedy śpiewam w
kościele.
Przed
Panią jeszcze kilka zimowych koncertów. W czym upatruje Pani ich magię?
W
tym roku w ramach zimowej trasy zagrałam już ich ponad dwadzieścia. Ciężko tu mówić o magii. Uważam po prostu, że śpiewanie kolęd to
nasza polska tradycja. Jako naród
bardzo lubimy je śpiewać, ale mam wrażenie, że tradycja ich wspólnego śpiewania przy wigilijnym stole zanika.
Najczęściej publiczność, która
przychodzi mnie posłuchać w tym szczególnym
czasie, cieszy się, że może pośpiewać razem ze mną, a ja daje jej taką
możliwość, wręcz nalegam.
Sylwestra
spędziła Pani w towarzystwie męża i...szampana z Minionkami. (Śmiech.) Jak to
jest u Pani z postanowieniami noworocznymi? Ma Pani jakieś?
Nie
mam żadnych, nie robię ich. Biorę życie takim, jakie jest. Z optymizmem patrzę
w przyszłość.
Nie
można nie porozmawiać o Pani najnowszej płycie - "Nie tylko o
miłości". Zacznijmy od tytułu. Skąd pomysł?
Stąd,
że są to piosenki nie tylko o miłości. (Śmiech.) Najprostsze wytłumaczenie jest
zawsze najlepsze. Są też piosenki, które mówią o innych uczuciach.
Na
płycie znaleźć można utwory, które
towarzyszyły Pani w różnych
momentach życia. Czy można określić ją mianem sentymentalnej podróży?
Tak,
zdecydowanie. To przede wszystkim podróż w
moje dziecięce lata, bo na tych piosenkach się wychowałam. Były mi szczególnie bliskie, towarzyszyły w różnych
momentach życia. Stąd taki ich wybór.
Tu
wszystkie utwory są ważne, ale czy da się wśród nich znaleźć taki najważniejszy dla Pani?
To
dwa utwory - "Gdziekolwiek jesteś", napisany dla mojej mamy oraz
"Blisko Ciebie", duet z moją córką.
Nie
sposób
też nie wspomnieć o Pani najnowszym singlu "Deszcz". To utwór, który
niewiele ma wspólnego
z pogodą. (Śmiech.)
Dotyczy
uczuć, zawsze o nich śpiewam. Najbardziej jednak lubię, kiedy to odbiorcy sami
interpretują moje piosenki. Nie lubię tłumaczyć, o czym są moje piosenki.
Skąd
pomysł na taką realizację teledysku? Na przekazaniu jakich emocji poprzez obraz
najbardziej Pani zależało?
Najbardziej
zależało mi na ładnej pogodzie, która
dopisała. (Śmiech.) Pomyślałam, że stworzymy ładny obraz do ładnej piosenki, to
nam się udało.
Czuje
się Pani Influencerką? (Śmiech.) Pani filmiki, relacje i livy wywołują bardzo
pozytywne emocje.
Nie
rozumiem tego zjawiska oraz samego w sobie pojęcia influencer. (Śmiech.) Dzielę
się różnymi momentami, ale to bardzo okrojona część mojego
życia, bo to ta, którą
chcę się podzielić, ale cenię sobie prywatność, która
należy tylko do mnie i mojej rodziny.
Na
pierwszy rzut oka widać, że ma Pani bardzo pozytywną powierzchowność. Jak dba
Pani o nią w tych trudnych czasach?
Czy
ja wiem, czy mam pozytywną powierzchowność... (Śmiech.) Nastawienie do życia,
owszem. Miałam wiele ciężkich momentów, ale mocno trzymam się jasnej strony mocy.
Wiele
osób
pokazuje, jak ich życie jest piękne, wręcz cukierkowe. Daje się Pan czasem
nabrać na to, co jest pokazywane w internecie?
Mało
interesuje mnie to, co inni pokazują w internecie. Obserwuję tych, których kocham, lubię, szanuję za to, co robią. Nie muszę
ich koniecznie znać. Moim zdaniem, prawda zawsze się obroni. Bardzo wyraźnie
widać, co jest prawdziwe, a co nie. Bardzo trudno mnie oszukać.
Najbliższe
plany muzyczne.
Nie mam żadnych planów, ogólnie, bardzo rzadko je robię. W chwili obecnej jestem po półmetku trasy świątecznej, a potem wyjeżdżam na wakacje. Odliczam już dni. (Śmiech.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz