Emilia Dankwa nie tylko o serialu "rodzinka.pl" [WYWIAD]
fot. Fotografia Małgorzata Wielicka
Z Emilką Dankwą spotkałam się w Warszawie. W naszej rozmowie nie zabrakło wspomnień z planu serialu "rodzinka.pl". To właśnie z rolą Zosi młoda aktorka i influencerka jest do tej pory najczęściej kojarzona przez widzów. Docenia to, co przyniósł jej udział w serialu, ale z otwartymi ramionami czeka na nowe wyzwania. Marzy o ponownym zagraniu w serialu lub filmie oraz o zagraniu w reklamie.
Prywatnie
starsza siostra, kochająca córka.
Pasjonatka życia. Oddana podróżom i
jeździe konnej. Optymistka, dla której
szklanka zawsze jest do połowy pełna.
Masz
dopiero 17 lat, a dzięki serialowi "Rodzinka.pl", w którym spędziłaś połowę swojego życia, jesteś jedną z najbardziej
lubianych i rozpoznawalnych aktorek dziecięcych. Zastanawiałaś się kiedyś nad
tym, czy gdyby nie ten serial, to byłabyś w tym samym miejscu w którym jesteś teraz?
Bardzo
fajne pytanie. Lubię takie powroty do przeszłości do czasu, kiedy grałam w tym
serialu. Dokładnie tak jest, że "rodzinka.pl" bardzo dużo mi dała.
Zawdzięczam jej bardzo wiele. Myślę, że bez udziału w tym serialu, nie byłabym
w tym miejscu, w którym
jestem teraz. Cieszę się, że miałam taką szansę.
W
jednym z wywiadów
powiedziałaś, że serial zapewnił Ci
dobry start, który
otworzył Ci wiele możliwości. Rozwiń proszę tę myśl.
Dokładnie
tak było, jak mówiłam,
że serial zapewnił mi bardzo wiele. Dzięki serialowi mam m.in. szansę brać
udział w wielu różnych
wspaniałych projektach. Cieszę się z każdego.
Jak
wyglądał casting? Miałaś do odegrania jakąś scenkę, czy dialog do
wypowiedzenia?
Trudno
mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ w wieku sześciu lat byłam już po wielu
castingach i niestety, nie pamiętam szczegółów tego spotkania, ale wiem, że
rozmawiałam z drugą panią reżyser serialu. Wspominam to bardzo optymistycznie.
Czuję, że wtedy na pewno musiało wydarzyć się coś miłego! (Śmiech.)
Jak
to w ogóle
było? Do udziału w nim namawiali Cię rodzice, czy to Ty chciałaś spróbować swoich sił? Iwo Wiciński opowiadał mi np. taką
historię, że zapytał mamy, czym jest casting i stwierdził, że chce spróbować swoich sił.
Jeśli
chodzi o "Rodzinkę.pl", na zdjęcia reżyserskie zaproszona została
grupka dzieci, w tym ja. Rodzice poinformowali mnie o tym, ale nie byłam przez
nich namawiana. Zaproponowali mi takie rozwiązanie, pokazali mi ten świat,
bardzo mi się spodobał i już w nim zostałam, więc rodzicom zawdzięczam
większość tego, co wydarzyło się do tej pory w mojej karierze. Mając sześć czy
siedem lat, ciężko było mi jeszcze decydować samej. (Śmiech.) Pamiętam, że
czasami pojawiały się sceny, których
nie chciałam grać i wiedziałam, że mogę odmówić.
fot. Fotografia Małgorzata Wielicka
Wiele dzieciaków przez to, że angażuje się w świat filmu, do pewnego stopnia traci swoje dzieciństwo. Ty podobno tego nie odczułaś, bo najbliżsi dbali o to, by nie brakowało Ci zwykłych, dziecięcych rozrywek. To prawda?
Tak,
to prawda. Nie odczuwam, by zabrano mi cokolwiek. Wręcz czuję, że dostałam
więcej. Miałam możliwość poznać ten inny świat, pracować też nad swoją
pamięcią, bo choć o tym się nie mówi,
jednak ucząc się scenariusza, wspomagamy i trenujemy swoją pamięć, czego do
teraz odczuwam pozytywne skutki.
Nie
traktujesz aktorstwa jako chwilową młodzieńczą przygodę, ale wiążesz z nim
swoją dalszą przyszłość. Podobno rozważasz studia aktorskie, prawda?
Tak,
to prawda. Z aktorstwem wiążę swoją przyszłość. Z modelingiem też i mam
nadzieję, że będę miała taką możliwość, wydaje mi się, że jestem na dobrej
drodze, więc liczę na to, że tak.
Od
najmłodszych lat jesteś zapraszana na pokazy mody. Czy to, że zafascynowałaś
się światem modelingu, do pewnego stopnia jest tego konsekwencją?
Bardzo
możliwe, że to konsekwencja tych pokazów
mody, które
bardzo dobrze wspominam. Było to świetne doświadczenie. Myślę, że
zapoczątkowało to to, co dzieje się teraz.
Coraz
częściej bierzesz udział w sesjach zdjęciowych. Lubisz bawić się też
stylizacjami, czy zazwyczaj powierzasz komuś wybór stylizacji? Pamiętam, że, przy okazji Twoich wizyt w
programie "Pytanie na śniadanie", stylizacjami zajmowała się Alicja
Ostolska.
Tak,
byłam modelką Alicji, gdy proponowała stylizacje weselne.
Jeśli
chodzi o mój
styl mama bardzo mi pomaga. Otwiera mi głowę na dobór stylizacji. Za to jej
dziękuję. (Śmiech.) Bywa tak, że coś konkretnego podoba mi się na kimś, ale
sama, z różnych
powodów tego nie zakładam.
Lubisz
bardziej sesje zdjęciowe we wnętrzach, czy te w plenerze?
Bardzo
lubię różnorodność. Ostatnie sesje odbywały się w plenerze, ale
te w studio też mają swój
urok.
Czy
wśród
dotychczas wykonanych, masz taką sesję, której efekty spodobały Ci się najbardziej?
Oj,
ciężko wybrać. Każda sesja ma w sobie coś specjalnego, ponieważ tworzą ją inni
ludzie, są inne stylizacje, miejsca, wspomnienia.
Prowadzisz
też działania w internecie. Nagrywasz m.in. vlogi na swoim kanale na YouTube.
Często odcinki realizujesz w trakcie podróży. Jakie miejsce zachwyciło Cię ostatnio?
To
prawda. Mam kanał na YouTube, na którym
staram się wrócić
do regularności. Pojawił się m.in. vlog z Hiszpanii. To była niesamowita podróż.
Podejmujesz
też inne tematy w swoich vlogach?
Tak,
staram się. Można znaleźć m.in. odcinek, w którym
zabieram widzów na
backstage i pokazuję dom z serialu "rodzinka.pl". Niektórzy do dzisiaj dziwią się, że wcale nie wygląda to tak, jak
w serialu.
Lubisz
nazywać siebie Tiktokerką / Instagramerką?
Myślę,
że można mnie tak nazwać.
Miałaś
już okazję brać udział w panelach dla influencerów?
Jeszcze
nie, ale mam nadzieję, że kiedyś będzie taka możliwość.
Skąd
czerpiesz inspirację do tworzenia filmików na Tiktoka?
Inspiracje
czerpię z głowy, (Śmiech.) ale czasami jest tak, że coś tam zobaczę, co i ja
mam ochotę nagrać. Aktualnie mam dużo pomysłów,
nie wszystkie doczekały się realizacji, więc na pewno wkrótce znów coś
wrzucę.
Lubisz
nagrywać duety do filmików
innych tiktokerów?
Jak
na razie moim jedynym duetem jest duet z Maćkiem i Mateuszem, ale nie wykluczam,
że jeszcze kiedyś do kogoś się dogram.
Podróż marzeń Emilii Dankwy to...
Kocham
zwiedzać świat. Chciałabym pojechać...wszędzie. (Śmiech.) W tej chwili
najbardziej chciałabym odwiedzić Londyn oraz USA. Bardzo mnie tam ciągnie.
Podróż w siodle? (Śmiech.) Jak rozpoczęła się Twoja przygoda
z jazdą konną?
Dokładnie.
Uwielbiam jeździć konno i podróżować
w siodle. Moja przygoda rozpoczęła się, w wieku pięciu lat. Wtedy po raz
pierwszy wsiadłam na konia i zaczęłam jeździć. Pani Monika, pod której czujnym okiem zaczynałam, kiedy tylko jest okazja,
trenuje mnie do dzisiaj.
Próbujesz swoich sił w zawodach konnych?
Na
koniec turnusów na obozach jeździeckich w Bałtowie odbywają się zawsze mini zawody,
w których biorę udział.
Jak
mówisz,
warto próbować
nowych rzeczy. Czego jeszcze chciałabyś spróbować?
Dobre
pytanie. (Śmiech.) Odpowiedź będzie trudna. Lubię nowe kierunki w podróżach, czy udział w nowych projektach i ciekawych
wyzwaniach. Nie mam chyba takiej jednej, konkretnej rzeczy.
Kiedy
zrodził się u Ciebie pomysł na prowadzenie profilu na Instagramie o jeździe
konnej?
Dobry
research. (Śmiech.) Na tym profilu nie
wstawiam postów
może zbyt regularnie, ale to tylko dlatego, że dość nieregularnie uczęszczam na
konie. Robię to przede wszystkim w wakacje i w ferie.
Pomysł
pojawił się wtedy, kiedy ktoś, podczas jazdy zrobił mi fajne zdjęcie. Wtedy się
pojawił. Od tej pory jest i zbiera fajne wspomnienia.
Najbliższe
plany.
Chciałabym
się rozwijać, podróżować, poznawać nowych ludzi i brać udział w eventach i
ciekawych projektach. Obecnie moje medialne działania opierają się na
Instagramie, TikToku i YouTubie. Biorę udział w sesjach zdjęciowych. Mam
nadzieję, że wkrótce
zagram ponownie w filmie, serialu lub reklamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz