[PREMIERA] Jula i "Patronus" [WYWIAD]
Jula, która na największych scenach w całej Polsce debiutowała jedenaście lat temu, po dwóch latach muzycznej przerwy powraca ze zdwojoną siłą. W środę, 25 maja miał premierę jej najnowszy singiel "Patronus", do którego powstał również teledysk.
Rozmawiamy o tym, co działo się u niej przez ostatni czas, czym tak naprawdę jest "Patronus", ale też pada odpowiedź na pytanie, co oprócz bluzy, która jest ważnym elementem w jej najnowszym utworze, jest dla niej symbolem prawdziwej miłości.
fot. Kajus W. Pyrz
Po dwóch latach muzycznej przerwy wracasz z singlem "Patronus", który równocześnie jest zapowiedzią Twojej czwartej płyty studyjnej. Jak w kilku słowach podsumujesz to, co działo się u Ciebie przez te dwa lata? Było tak, że w pewnym momencie poczułaś, że czas na rozpoczęcie nowej drogi?
Przez ostatnie dwa lata mimo tego, że nie prezentowałam publiczności nowej muzyki, to wcale od niej nie uciekłam. Koncertowałam i powoli pracowałam nad nowym materiałem muzycznym. Czekałam na odpowiedni moment, w którym poczuję, że to właśnie tym utworem powinnam podzielić się z ludźmi. I tak się stało w przypadku „Patronusa”. Często przy wyborze singli kieruję się właśnie przeczuciem i sercem. Poza muzyką również studiowałam grafikę komputerową, a obecnie czekam na obronę.
Jaki masz pomysł na Twoją czwartą płytę studyjną w dorobku? W jakim klimacie będzie utrzymana?
Zazwyczaj idę za głosem serca i to ono podpowiada, którą drogę wybrać i jaka melodia będzie grać. Mam w głowie parę pomysłów, co powinno znaleźć się na nowej płycie, przyjdzie czas na poukładanie ich w całość. Na chwilę obecną skupiam się na singlu.
Za produkcją muzyczną singla oraz kompozycją do słów Twojego autorstwa, stoi jeden z najlepszych polskich producentów muzycznych Arek Kopera. Opowiedz, jak doszło do Waszej współpracy.
Wraz z managerką, Katarzyną Chrzanowską rozglądałyśmy się za producentami, którzy zrealizowaliby to co planujemy. Do głowy przyszedł nam właśnie Arek Kopera, który jak wspomniałaś jest jednym z najlepszych polskich producentów muzycznych. Pomimo, że to była nasza pierwsza i mam nadzieję, że nie ostatnia współpraca, okazała się bardzo owocna. Arek jest bardzo zdolnym człowiekiem, który doskonale zrozumiał czego muzycznie pragnę. Jestem bardzo zadowolona, że droga, którą wybrałam doprowadziła mnie właśnie do niego, bo „Patronus” jest właśnie tym, czego teraz potrzebowałam.
Twój najnowszy singiel jest utworem, stworzonym na kształt wiadomości, jaką dziewczyna chce przekazać swojemu chłopakowi. Historia łączy w sobie dwa przedmioty, które są silną przenośnią bezpieczeństwa i jego symbolami. Mowa o Patronusie i bluzie. Patronus występuje tu w osobie strażnika, bluza zaś jako symbol bezpiecznej przystani w ramionach ukochanej osoby. Skąd pomysł na właśnie takie połączenie?
Zazwyczaj komponując piosenkę, pisząc tekst nie zastanawiasz się skąd przychodzi pomysł, bo on po prostu przychodzi :) Wena gdy już do Ciebie zapuka, potrafi podsunąć Ci inspiracje, o których wcześniej nawet nie myślałeś. Także pomysł na to połączenie przyszedł bardzo spontanicznie.
Dzielenie się bluzą w związku jest również pewnego rodzaju manifestacją uczuć, która tworzy między nimi przynależność i jedność. Rozwiń proszę tę myśl.
fot. Kajus W. Pyrz
Będąc w związku staramy się budować więź. Czujemy potrzebę bliskości, poczucia czegoś co nas łączy. Myślę, że bluza jest właśnie jednym z tych przedmiotów, który dziewczyna lubi podkradać chłopakowi. Czuje się w niej bezpiecznie, może czuć jego zapach. Gdy nie ma go w pobliżu, to właśnie symboliczna bluza może jej go przypominać. To prawie jak „przytulanie” ;-)
Co, oprócz przedmiotów, które zawarłaś w utworze, jest dla Ciebie symbolem miłości i oddania drugiej osobie, a także tą przysłowiową przenośnią bezpieczeństwa?
Wzajemny szacunek, wsparcie. Jest to niezwykle ważne w związkach. Związki są trudne, skomplikowane jednak gdy szanujemy się nawzajem i wspieramy we wszystkim, to łatwiej jest przebrnąć przez wszystkie przeszkody. Czujemy, że druga połowa oprócz romantycznej miłości daje nam swoją przyjaźń i szczerość.
Każdy z nas pragnie takiego bezpieczeństwa, a wiele osób - zwłaszcza kobiet, marzy o tym, by mieć swojego strażnika, w którego silnych ramionach może poczuć się bezpiecznie. Czy to właśnie do takich osób skierowany jest Twój najnowszy singiel?
Kieruje go do wszystkich osób, które poczują, że utwór ich dotyczy. Rzadko wybieram konkretną grupę docelową, wszyscy jesteśmy różni. Pokazują mi to prywatne wiadomości, które otrzymuję od słuchaczy swojej muzyki. Z pozoru może się komuś wydawać, że temat podjęty przeze mnie w utworze dotyczy właśnie kobiet, a to spora grupa mężczyzn odzywa się do mnie, że dzięki utworowi coś zrozumieli. I to jest piękne :) Dlatego nigdy nie kalkuluję odbiorców, oni sami to robią. (Śmiech.)
Co jest taką myślą przewodnią, która towarzyszyła Ci podczas powstawania utworu "Patronus"?
Patronus jest mocną przenośnią. Symbolem, który w idealny sposób oddawał to co chce przekazać. Fani Harrego Pottera doskonale wiedzą jak silne i ważne znaczenie miał właśnie ten strażnik. Chciałam mocno zaakcentować to co dziewczyna poczuła do chłopaka, bo to nie zwykłe zauroczenie. To znalezienie kogoś, kto jest twoją przystanią bezpieczeństwa, kto zawsze nad Tobą czuwa i Cię prowadzi.
Można śmiało stwierdzić, że to Ty, jako pierwsza przetarłaś szlaki młodym, początkującym artystom, jednocześnie udowadniając, że najważniejsza jest wiara w swoje marzenia, a specjalne nagrania demo i kolejki do wytwórni są drugorzędne. Jak wspominasz swoje muzyczne początki?
Oj, działo się. Tak w skrócie nazwę swoje muzyczne początki. Była to dla mnie niełatwa droga. Wszystkiego uczyłam się od przysłowiowego zera. Weszłam na wielkie sceny prosto z mojego pokoju. Było to ogromne wyzwanie, z którym musiałam się mierzyć na oczach milionów ludzi. Bywało ciężko, ale muzyka i fani dodawali mi skrzydeł. Dziś oglądam się za siebie z wielkim uśmiechem wspominając tę wystraszoną dziewczynę widząc jaką drogę pokonała i jaka jest dzisiaj.
Jak w kilku słowach opisałabyś swoją muzyczną przemianę, którą przeszłaś na przestrzeni lat?
Może się powtórzę, ale za każdą muzyczną przemianą szło moje serce. Nigdy trendy. Ja po prostu od zawsze tworze to, co jest zgodne ze mną. Cieszę się, że pomimo upływu jedenastu lat od debiutu muzycznego, wciąż mam przy sobie wspaniałych ludzi, którzy wierzą w to co robię i we wszystkim mnie wspierają.
Jak na przestrzeni lat ewoluowała Twoja twórczość? Jesteś bardziej świadomą wokalistką, ale hołudjącą podobnym zasadom, jak kiedyś, prawda?
Na pewno jestem bardziej świadoma. Minęło jedenaście lat. Na scenie, czy w studiu nagraniowym czuję się jak w domu, a początki nie były tak usłane różami, wciąż tego domu szukałam. Natomiast patrząc na siebie sprzed lat mogę śmiało stwierdzić, że dojrzałam, ale się nie zmieniłam. Wciąż cenię te same wartości, wciąż bardzo szanuję ludzi i nadal jestem ogromnie wdzięczna za swoich fanów. Nie zmieniło się również to, że nigdy nie pozwalałam na ingerencję w swój wizerunek. Nigdy nie był sztucznie wykreowany na potrzeby sukcesów. Jestem sobą i cieszę się, że ludzie z którymi współpracuję w 100% mi na to pozwalają.
Razem z Filipem Lato wydałaś kilka lat temu utwór "Zanim nas policzysz", który bez dwóch zdań stał się hitem. Wasze drogi cały czas się przecinają, nadal często razem występujecie. Jest szansa, że na płycie, nad którą pracujesz, znajdzie się miejsce na duet z Filipem?
Któż to wie ? (Śmiech.)
Planujesz w ogóle, by znalazły się na niej jakieś duety, czy skupiasz się na solowych utworach?
Nie myślałam jeszcze o duetach, chwilowo całe swoje serce i pracę wkładam w premierę nowego singla „Patronus”. Nigdy nie lubiłam robić tysiąca rzeczy na raz, bo wiedziałam, że zawsze któraś z nich na tym ucierpi. Dlatego wolę się skupiać na tym, co jest tu i teraz, a teraz jest czas „Patronusa.” Na płytę przyjdzie pora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz