Adrianna Katarzyna Skitek o książce "Nerwica lękowa i ja" i niepełnosprawności [WYWIAD]
fot. zdjęcie nadesłane
Mimo tego, że Ada od dziecka zmaga się z czterokończynowym porażeniem mózgowym, spełnia swoje marzenia i żyje pełnią życia. W latach 2020-2021 wydała aż cztery książki. Najnowszy tytuł w jej dorobku to "Nerwica lękowa i ja". Rozmawiamy nie tylko o książce, ale także o świadomości społeczeństwa na temat tego schorzenia i zamiłowaniu do języka polskiego.
Na pytanie kim jesteś, zwykłaś odpowiadać, że jesteś kobietą wrażliwą, która nade wszystko pokłada dobro innych. Jak ta wrażliwość przekłada się u Ciebie na pisanie książek? W procesie twórczym jest ona atutem, czy jednak czasami staje się przeszkodą?
Myślę, że dla mnie to duży atut, ponieważ mogę w pełni przeżywać akcję oraz uczucia, myśli swoich bohaterów, a to z kolei sprawia, że tworzenie staje się łatwiejsze.
Pisać uwielbiałaś od najmłodszych lat. Pierwsze opowiadania zaczęłaś tworzyć w szkole podstawowej. Jak długo tworzyłaś do szuflady, a po jakim czasie postanowiłaś, by pokazać swoją twórczość szerszej publiczności?
Zajęło mi to sporo czasu. Można powiedzieć, że wiele lat. Tak naprawdę do wydania książki nakłaniał mnie mój przyjaciel, który teraz jest również moim mężem 🙂
W rozwijaniu pasji ważne jest to, by już na początku drogi mieć kogoś, kto jest wspierający, trzyma kciuki za to, co robimy. Pamiętasz, kto został Twoim pierwszym czytelnikiem? Byłaś dopingowana przez najbliższych?
Na samym początku byłam mocno dopingowana przez znajomych i moją babcię, która do tej pory jest moją najwierniejszą czytelniczką 🙂
Kiedy zaczynałaś wydawać swoje pierwsze książki, na pewnym etapie przestało Ci to wystarczać, zaczęłaś nagrywać filmy, w których wypowiadałaś się na różne tematy. Kiedy uświadomiłaś sobie, że można to sprawnie połączyć z pisaniem?
Na etapie liceum uświadomiłam sobie, że nie tylko poprzez pisanie mogę odsłonić swoje wnętrze. To był etap, w którym zaczynałam czuć, że jestem komuś potrzebna i zaczęłam utwierdzać się w przekonaniu, że moje słowo może komuś pomóc.
Na szczęście nie trzeba, ale gdyby pojawiła się taka potrzeba, z czego przyszłoby Ci łatwiej zrezygnować - z pisania, czy nagrywania filmów?
Nie mogłabym zrezygnować z niczego. W takiej sytuacji, nie mogłabym dokonać wyboru.
Na jakie tematy najczęściej lubisz wypowiadać się w swoich filmach? Nie myślałaś kiedyś, by nagrywać też takie, w których oprócz Ciebie, mogłyby wypowiadać się osoby, będące ekspertami w różnych dziedzinach życia?
Z racji mojej drugiej pasji jaką jest poszerzenie wiedzy z zakresu psychologii, najczęściej wypowiadam się na tematy społeczne, emocjonalne i rodzinne. Absolutnie nie uważam się za eksperta, wyrażam swoją subiektywną opinię na dany temat lub analizuję sytuacje, które mi się przytrafiły, lub których byłam świadkiem. Od momentu kiedy zaczęłam nagrywać obiecałam sobie, że moje filmy nie będą typowo naukowe, zważywszy na to, że na początku były kierowane tylko dla moich znajomych. W niedalekiej przyszłości planuję zmienić formę publikacji, co wcale nie oznacza, że przestanę być sobą i wyrażać swoje zdanie.
Czujesz się być ekspertką od języka polskiego? (Śmiech.) Sama przyznajesz, że jesteś nieźle zakręcona na punkcie języka ojczystego.
Oczywiście, że nie. Nikt nie jest idealny i każdy popełnia wiele błędów, czy to w życiu, czy w pisaniu, ja też. Chociaż jestem uczulona na wszelkiego rodzaju błędy, czasami trafią się literówki. Poza tym jestem autorką, która skupia się na przekazie i emocjach.
Myślisz, że ta miłość do polszczyzny zadecydowała poniekąd o tym, że piszesz książki?
Myślę, że tak, choć nie do końca. Pisanie wielokrotnie pomogło mi zgłębić i w pełni wyrazić własne emocje.
Od ogółu, do szczegółu. W latach 2020-2021 wydałaś aż cztery książki, z których to mam wrażenie, że Twoja autobiografia "Jestem, żyję, istnieję", która powstała, by choć w minimalnym stopniu przełamać temat tabu, jakim jest aborcja. Opowiedz coś więcej.
Masz całkowitą rację, jednak dla mnie ta książka jest świadectwem, jest czymś, co mam głęboką nadzieję, pomoże innym uwierzyć w siebie i swoje możliwości.
Czy właśnie dlatego, że to książka bardzo osobista, oznaczasz ją jako najważniejszą w dorobku?
Tak, właśnie z powodów, o których wspomniałam wcześniej.
Jej tworzenie powodowało, że mierzyłaś się z trudnymi, często nawet skrajnymi emocjami, poniekąd od nowa, prawda? Czy jednak pisanie jej było dla Ciebie do pewnego stopnia terapią?
Jej stworzenie na pewno, pomogło mi po wielu latach rozliczyć się z własną przeszłością, która w wielu momentach nie była radosna i łatwa do zaakceptowania.
Od dziecka zmagasz się z czterokończynowym porażeniem mózgowym, mimo którego nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych. Czy miałaś taki moment w życiu, w którym nie akceptowałaś swojej niepełnosprawności? Co pomogło Ci ją oswoić?
Ja nauczyłam się z tym żyć. Przyzwyczaiłam się do takiej, a nie innej rzeczywistości i pogodziłam się z nią. Na etapie wczesnego dzieciństwa, kiedy zaczynałam rozumieć swój stan zdrowia, dużo pomogła mi moja mama, która w odpowiedni sposób, starała się tłumaczyć mi całą sytuację.
Czy jako osoba niepełnosprawna od zawsze czułaś się akceptowana? Nigdy nie spotykały Cię żadne przykrości z tego tytułu?
Kiedy byłam małą dziewczynką, bardzo doskwierał mi brak koleżanek, nie rozumiałam dlaczego odrzucają mnie podczas zabaw, rozmów. Kiedy już zaczynało do mnie docierać o co tak naprawdę chodzi, w późniejszym etapie życia doszłam do wniosku, że tak naprawdę to moje otoczenie ma problem, nie ja. Jeżeli ktoś, patrzy na człowieka tylko przez pryzmat wyglądu, czy niepełnosprawności, nie jest w stanie ocenić jego osobowości, ponieważ nie zna jego wnętrza, a to jest naszą największą wartością.
Jak oceniasz świadomość społeczeństwa na temat ogólnie pojętej niepełnosprawności w dzisiejszych czasach?
Pomimo wielu przemian, nasze społeczeństwo na temat niepełnosprawności, wie bardzo mało, dlatego warto jest o tym mówić. Jesteśmy tacy jak inni.
Czy uważasz, że mówienie o swojej niepełnosprawności i swoich ograniczeniach zmienia coś w jej pojęciu przez społeczeństwo? Jak mówić o niej w sposób zrozumiały?
Oczywiście, to powinno być podstawą. Uważam, że jeśli osoba niepełnosprawna chce być dobrze traktowana, powinna wyjść z cienia i na spokojnie wytłumaczyć innym to, czego nie rozumieją. Niewiedza jest czymś zupełnie naturalnym i kiedy, ktoś nie ma pojęcia jak zachować się w stosunku do mnie, nie mam o to pretensji. Staram się podejść do tego z dystansem, nawet jeśli zdarzają się osoby, które są wobec mnie złośliwe.
Czy wśród osób niepełnosprawnych, które aktywne są w sieci, masz swoje autorytety? (jak np. Anioł na Resorach- Bogusia Siedlecka)
Nie mam swojego autorytetu, ale szczególnym uznaniem darzę wybitnego Stephena Hawkinga. Jego historia jest dowodem na to, że każda, choćby głęboka niepełnosprawność, nie jest czymś, co "wyłącza" nas z życia.
"Nerwica lękowa i ja" to Twoja najnowsza książka. Kiedy podjęłaś decyzję, by na łamach książki o niej opowiedzieć? Jak wyglądała praca nad tą książką?
Decyzję o jej napisaniu i wydaniu, podjęłam po latach, ponieważ wtedy mogłam o wszystkim opowiedzieć, bez obaw. Praca nad nią przebiegła mi dość szybko i sprawnie. Nie brakowało mi jednak emocji i refleksji.
fot. okładka książki "Nerwica lękowa i ja"
Dostajesz takie sygnały, że Twoja książka pomaga w walce z tą chorobą?
Tak, bardzo mnie to cieszy. Taki był mój zamysł.
Jak sama mówisz, jej powstanie, to nawiązanie do pewnego etapu, o którym opowiadałaś już w jednej ze swoich książek. Jaki to był etap? W której książce można dowiedzieć się o nim więcej?
Rozwinęłam tam temat, który dotyczył w szczególności relacji między mną, a moimi rówieśnikami. Więcej dowiecie się po przeczytaniu książki: "Nerwica lękowa i ja"
Co my, jako społeczeństwo wiemy o nerwicy lękowej?
Należy zwrócić uwagę na to, że w naszym społeczeństwie istnieje mnóstwo ludzi, którzy borykają się z takimi lub podobnymi problemami. W dzisiejszych czasach mówi się o tym więcej, jednak dla niektórych ludzi, jest to nadal temat tabu.
Jakie są najczęstsze mity na temat nerwicy lękowej, z którymi się mierzymy w codzienności?
Takich zdań jest bez liku, ale chyba najczęstsze i najbardziej denerwujące jest przekonanie, że to przejdzie samo, albo codzienne bieganie to antidotum na różnego rodzaju problemy emocjonalne.
Jak dziś wygląda Twoje życie z nerwicą lękową?
Żyję z pełną świadomością siebie, swoich emocji i wiem, że nie muszę się ich wstydzić.
Jest to choroba całkowicie uleczalna, czy zawsze już pozostaje w człowieku?
Istnieje na ten temat wiele teorii, a jak jest w moim przypadku? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz