sobota, 11 listopada 2017

Anna Dereszowska: „Jestem słowiańską aktorką!"

Anna Dereszowska: „Jestem słowiańską aktorką!" 





















O spektaklach, przerwie w graniu, serialu „Barwy szczęścia“ i wymarzonej współpracy rozmawiałam w Cieszynie z Panią Anną Dereszowską. 

W Pani życiu zawodowym bardzo wiele się teraz dzieje. Gra Pani w „Siostruniach“, „Barwach szczęścia“, a w listopadzie odbędzie się premiera nowego spektaklu z Pani udziałem, Teatru 6. Piętro – „Wujaszek Wania“. A w życiu prywatnym została Pani kilka miesięcy temu Mamą. Jak tak to wszystko pogodzić? Bywa czasem trudno? 

Nie będę ukrywała, że bywa bardzo trudno. Ciężko jest zostawić tak małe dziecko i pojechać na próbę, która trwa czasem nawet sześć godzin. Wróciłam do grania, wznawiamy kilka sztuk – „Zwariowaną terapię“ w Teatrze Komedia, „Boga Mordu“ w Teatrze 6. Piętro, „Czechow żartuje“, wróciłam też do trasy z „Siostruniami“, a do tego mam koncerty, więc rzeczywiście jest tego bardzo dużo. Tam, gdzie mogę, zabieram synka, żeby się z nim nie rozstawać na tak długo. Nie będę ukrywała, że dla „młodej mamy“, każda rozłąka jest trudna. Kocham swój zawód, ale tu urlop macierzyński zaczyna się wcześniej, a wraca się bardzo szybko. 

Doskonały humor z muzyką w tle. Tak, w kilku słowach można opisać musical „Siostrunie“, który odgrywany jest dzisiaj w Cieszynie. A co Pani najbardziej się w nim podoba? 

Towarzystwo! (Śmiech.) Uwielbiam swoich scenicznych partnerów! To bardzo dobrze napisany musical, a ja ogromnie lubię śpiewać, więc przynosi mi wiele radości. 

W czym tkwi sukces musicalu? W humorze? A może w czymś innym? 

W humorze i w bardzo żywiołowo napisanych piosenkach. Sukces tkwi również w prostocie tego musicalu i w tym, że mamy band na żywo, który dodaje nam dużo energii. 

Ile jest zaplanowanych spektakli na rozpoczęty we wrześniu sezon Teatralny? 

„Siostrunie“ gramy już czwarty sezon. Jest to spektakl, który opłaca się grać na dużych salach, których w Polsce nie ma aż tak dużo, a my odwiedziliśmy już wszystkie, ponieważ towarzyszy nam wspaniały wspomniany band, którego nie chcemy się pozbywać, bo jakość spektaklu jest dużo lepsza. Spektakli w tym sezonie jest już mniej, ale za dwa tygodnie w Częstochowie zagramy setny raz. 

Lubi Pani okazje do spotkań z „żywą“ publicznością? 

Ogromnie. (Śmiech.) 

O co najczęściej pytają Panią widzowie, bądź internauci na Facebookowym fanpage? 

O Korbę z filmu „Lejdis“. (Śmiech.)

Zostańmy jednak jeszcze przy Teatrze. Wspominałam już o tym, że pojawi się Pani w nowej roli w Teatrze 6.piętro. Może Pani coś opowiedzieć o swojej postaci w spektaklu „Wujaszek Wania“? 

Gram Helenę. Ogromna przyjemność pracy ze wspaniałym reżyserem, Andrzejem Bubieniem – ogromnej klasy i wrażliwości, wiedzy człowiek. Wielokrotnie nagradzany za swoje spektakle. Specjalista od literatury rosyjskiej. Ta praca jest ogromnie rozwijająca. Dużo pracujemy formalnie, co jest dla mnie również bardzo ciekawe, bo na ten wbrew pozorom dowcipny tekst, Pan Andrzej nakłada z asystentką Olgą duże formy i jeśli chodzi o warsztat aktorski, jest to ogromne doświadczenie. 

Kiedy premiera? 

21 listopada. Serdecznie zapraszam. 

Jaki jest Pani ulubiony rodzaj ról? Lubi Pani role komediowe, czy bardziej dramatyczne? 


Jak przystało na słowiańską aktorkę, tak mnie rozdziera w duszy, więc lubię grać dramatyczne role, ale mam pełną świadomość tego, że jesteśmy zapracowanym narodem i mamy bardzo długi okres jesienno – zimowy, kiedy jest ciemno, zimno, ponuro i smutno, ludzie oczekują komedii i lubią się śmiać. Mnie też ogromną przyjemność sprawia granie zabawnych spektakli. 

Pani wymarzona rola (w teatrze/telewizji) na chwilę obecną to… 

Nie mam wymarzonej roli. Mam wymarzone spotkania z reżyserami, które mi się ziściło w postaci spotkania z Panem Andrzejem Bubieniem. 

Przejdźmy jednak jeszcze na moment do tematyki serialu „Barwy szczęścia“. Agnieszka, to postać, która namąciła już sporo w wątku Kasi i Łukasza (Kasia Glinka, Michał Rolnicki – przyp. red.) Co jeszcze się wydarzy?

Nie chciałabym Państwu zdradzać, mam nadzieję, że będą Państwo oglądać z zapartym tchem. Rzeczywiście pojawią się spore zawirowania, moja bohaterka na jakiś czas wyjedzie, zniknie z ekranu, ale niedługo pojawi się znowu i cieszę się, że już jest zaplanowane, że wraca. Mam frajdę z grania z Kasią Glinką, Kasią Herman… 

Zdążyła już Pani polubić tę postać? 

Zawsze bronię swoich postaci. Bardzo chciałam, aby nie była postacią negatywną. 

Proszę może powiedzieć, czy obecnie przygotowuje Pani coś nowego związanego z muzyką? Śpiew to jeden z wielu Pani talentów…

Nowego nie, bo mam w tej chwili bardzo dużo rzeczy, które muszę zgrać. Sporo gramy, mamy recital „Kobieca instrukcja obsługi“, sporo tego jest, a mam małe dziecko, więc chcę poświęcić czas rodzinie.

 Jeżeli chodzi o pasje, jak lubi Pani spędzać czas wolny

Aktywnie. Sportowo. 

Na koniec proszę przytoczyć swój ulubiony cytat… 

Nie mam ulubionego cytatu, mam motta, którymi staram kierować się w życiu, ale to osobista sprawa, o której wolałabym nie mówić. 


Materiał archiwalny z dnia 4 listopada 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz