poniedziałek, 5 grudnia 2022

Natalia Przybysz: „Żyję w rytmie slow“

 Natalia Przybysz: „Żyję w rytmie slow“














fot. Glamour / zdjęcie nadesłane

Miałam niedawno przyjemność rozmawiać z Natalią Przybysz, która wystąpiła w Cieszynie podczas Yass! Festiwal 2022. Wokalistka przyznała, że rytm slow jest jej bardzo bliski. Opowiedziała też o płycie „Zaczynam się od miłości“, proroczym śnie i swoim udziale w programie „Przez Atlantyk“.

Spotykamy się na Yass! Festival 2022. To kameralny slow fest, zlokalizowany w industrialnej przestrzeni Browaru Zamkowego Cieszyn. To event skierowany do wszystkich tęskniących za małomiasteczkowością i chcących zwolnić. Pani też czasami za tym tęskni?

W zasadzie to ja jestem bardzo spowolnionym człowiekiem (śmiech). Mam bardzo niskie ciśnienie, lubię się obijać, wolno chodzić i mówić. Slow jest mi bardzo bliski.

W czym według Pani zawarty jest największy sukces tego rodzaju imprez?

Z  perspektywy osoby, która gra na różnych koncertach, istotne jest dla mnie, by zjeść dobre Wegańskie jedzenie, które jest zdrowe. Po dobrym posiłku gram i śpiewam o wiele ładniej (śmiech).

Warto tutaj podkreślić, że całe wydarzenie tworzone jest z naciskiem na „less“ i „zero waste“. Jak Pani dba o środowisko?

Moim największym wpływem na środowisko jest to, że nie jem mięsa. Jestem weganką coraz bardziej radykalną. Uważam, że to jest istotne.

Pobudzanie świadomości ekologicznej jest niezwykle ważne, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Zgodzi się Pani z tym stwierdzeniem?

Oczywiście. Jesteśmy u progu katastrofy ekologicznej. W wielu miejscach na świecie już ma to miejsce. Zmiany klimatyczne i poziom zanieczyszczenia są tak ogromne, że w zasadzie jest już za późno. Jeżeli nie nastąpią potężne, globalne i systemowe zmiany na poziomie dużych korporacji i rządów, to koniec Antropocenu jest nieuchronny.

W marcu wydała Pani płytę „Zaczynam się od miłości“, która składa się z niezaśpiewanych dotąd utworów Kory. Poznałyście się Panie jedynie w biegu, co więc zadecydowało o tym, że taka płyta powstała?

O tym, że nagrałam płytę z dotąd niezaśpiewanymi utworami z repertuaru Kory, zadecydowała propozycja ze strony Kamila Sipowicza. To on zaproponował, by to zrobić.

To prawda, że w procesie twórczym czuła Pani jej wsparcie i obecność? Jak to wyglądało?

Składały się na to różne magiczne koincydencje i synchronizacje dat i snów.

Czy miała Pani w związku ze swoją twórczością jakiś sen, który okazał się proroczym?

Śniło mi się, że dostanę Fryderyka za płytę „Jak malować ogień“. We śnie nie wiedziałam co mam powiedzieć, więc zamiast mówić cokolwiek, zaczęłam śpiewać refren utworu „Krakowski spleen”. Następnego ranka okazało się, że to wszystko śniło mi się w rocznicę śmierci Kory, a kilka miesięcy później dowiedziałam się, że otrzymałam tę nagrodę za ten krążek.

Podobno najbardziej w tym, by płyta powstała, dopingował Panią Kamil Sipowicz, a sama Pani momentami miała spore opory, do podjęcia się tego wyzwania. To prawda?

Tak, ponieważ to olbrzymia odpowiedzialność i bardzo poważne zadanie.

Według jakiego klucza dobierała Pani utwory, które znalazły się na składance?

Jedynie piosenka „Oko cyklonu” jest całym, jednolitym tekstem Kory. Inne powstały jak kolaże z  różnych tekstów. Poszczególne zdania po prostu ze sobą łączyłam.

Gdyby miała Pani wskazać najważniejszą piosenkę wśród nich, to na którą mogłoby paść?

Nie mam jednej najważniejszej, ale obecnie dużą przyjemność czerpię z  piosenki „Słyszysz“. To się jednak zmienia.

Chciałabym wspomnieć jeszcze o Pani udziale w programie "Przez Atlantyk", emitowanym nie tak dawno w TVN. Czy kiedy przyszła propozycja, zgodziła się Pani od razu?

Tak. Najbardziej w tej przygodzie pociągał mnie Ocean Atlantycki. Byłam wtedy w Kotlinie Kłodzkiej na obozie jeździeckim, spełniałam marzenie o tym, by w pięknym miejscu galopować na koniu. Wtedy zadzwonił mój manager z tą propozycją. Zdecydowałam się zaraz.

Co było dla Pani największym wyzwaniem "na morzu"?

Ludzkość (Śmiech).

Czy teraz, kiedy wie już Pani, "z czym się to je", zdecydowałaby się Pani na ponowny udział w programie o takiej formule?

 Chciałabym to powtórzyć bez kamer i ze swoimi przyjaciółmi. Jako człowiek żyjący w rytmie slow, długo buduję zaufanie, podobnie jest u mnie z procesem zaprzyjaźniania. Jeśli chodzi o uczestników programu, tęsknię czasami za Renią i Zygmuntem. Czułam z ich strony przyjaźń.

Jak z perspektywy czasu ocenia Pani ten program? Przygoda życia?

Było to wspaniałe przeżycie, na miarę przygody życia, która dała mi dużo odwagi.

Nie boi się Pani nowych wyzwań. Co ostatnio "nowego" zrobiła Pani w swoim życiu?

Odważniej mówię o swoich emocjach.

Czy już wkrótce jest szansa na nowe utwory, teledysk lub nawet nową płytę?

Zimą zaczniemy prace nad nową płytą.

Najbliższe plany?

Trasa koncertowa Serce Spokojne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz